SAXON Hell, Fire And Damnation 2024

Saxon Hell Fire And Damnation 2024

Saxon jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Jeśli ktoś z młodych nie zna lub nie kojarzy, powinien szybko nadgonić – to założony w połowie lat 70. brytyjski zespół wywodzący się z kręgu NWOBHM, a w zasadzie jeden z filarów tego gatunku. Najbardziej znany był Iron Maiden, ale najlepiej próbę czasu przetrwał właśnie Saxon. Podczas gdy reszta odeszła w niebyt, Biff Byford i spółka są nadal aktywni i nagrywają coraz lepsze płyty. Ta najnowsza ukazała się pod koniec stycznia i nosi tytuł Hell, Fire And Damnation.

Dwa lata temu zachwycałem się poprzednim krążkiem Carpe Diem. Tam wszystko było na miejscu – siła, moc, kapitalne melodie, perfekcyjna produkcja. Panowie postanowili więc niczego nie zmieniać – całością znów kieruje Andy Sneap, więc muzyka brzmi świeżo i nowocześnie, gitary surowo i potężnie, a same utwory powalają mocą i energią. Jedyna korekta nastąpiła w składzie, bo część partii gitarowych nagrał Brian Tatler z zespołu Diamond Head, i ta odrobina świeżej krwi z pewnością wpłynęła ożywczo na muzyków (chociaż bez tej informacji raczej niewielu by zauważyło tę zmianę). Brian zastąpił Paula Quinna, który w połowie 2023 roku przeszedł na muzyczną emeryturę. Słowo „emerytura” brzmi dziwnie, ale warto sobie uświadomić, że panowie grają razem niemal 50 lat, a Hell, Fire And Damnation to już ich 24. album studyjny. Mało kto może pochwalić się takim dorobkiem. Niektórzy mają prawo czuć się zmęczeni i pragną delektować się ostatnimi latami życia z dala od koncertowego zgiełku.

Nowa muzyka Saxon nie zaskakuje. Jest dokładnie tak samo dobra jak na kilku poprzednich płytach, chociaż całościowo chyba wolę jednak Carpe Diem. Tu po krótkim intro już utwór tytułowy zawiesza poprzeczkę bardzo wysoko. Hell, Fire And Damnation to jeden z najlepszych utworów Saxon ever i wydany na singlu doskonale pilotował wydawnictwo. Potem bywa rytmicznie i melodyjnie (Madame Guillotine, There’s Something In Roswell, Pirates Of The Airwaves), czasem szybko i przebojowo (Super Charger), jest ognista galopada Fire And Steel, ale też walcowaty Witches Of Salem. Wszystko na poziomie zarezerwowanym dla najlepszych.

2024 rok zaczął się kapitalnie, bo nie tylko Saxon, ale też Green Day wydał w styczniu świetny album. Hell, Fire And Damnation dowodzi, że wiek to tylko liczba, a weterani z lat 70. jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Na koniec warto dodać, że Saxon, żywa legenda brytyjskiego heavy metalu, powita wiosnę u nas, w Polsce. Zespół wystąpi 30 marca w krakowskiej Tauron Arenie obok innych gigantów – Uriah Heep i Judas Priest. Jak ktoś ma hardrockową duszę, musi tam być.

Moja ocena 4/5

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: