Remis w derbach Madrytu

Real Madryt-Atletico 1-1 La Liga 2024

Starcia Realu Madryt z Atlético to nie są zwykłe mecze. Tu nikt nie odpuszcza, walka idzie niemal na noże. Walka nie tylko o prymat w stolicy Hiszpanii, ale również o prestiż, bo to przecież świetna okazja dla mniej utytułowanego klubu, by utrzeć nosa faworytowi. Rozpędzone Atlético jest w znakomitej formie, zaś Los Blancos dostali pewnej zadyszki – niby wygrywają, ale z trudem i w mękach. Trudno mówić o przesycie, bo dobrych meczów nigdy dosyć, ale to już czwarte Derbi Madrileño w obecnym sezonie. Real wygrał tylko raz, i to po dogrywce. W dwóch pozostałych przypadkach musiał uznać wyższość lokalnego rywala (oba mecze na Metropolitano). Ewidentnie Diego Simeone znalazł patent na Carlo Ancelottiego i dzisiaj na własnym stadionie, na wypełnionym po brzegi Bernabéu, Królewscy mieli za zadanie zaprzeczyć tej tezie i zdobyć trzy punkty kluczowe w walce o ligowe mistrzostwo. Niestety, znów się nie udało. Brahim Díaz trafił na 1-0, ale w samej końcówce wyrównał Llorente, a remis jest jak porażka, bo Królewscy kontrolowali wydarzenia boiskowe i liczyli, że dowiozą to liche prowadzenie do końca. Ancelotti nawet zdjął skrzydłowych, Real został tylko z jednym Joselu z przodu, byle tylko utrzymać wynik. I za ten minimalizm zapłacił stratą punktów. Na własne życzenie, bo zamiast ruszyć po kolejne bramki piłkarze grali głównie w poprzek i do tyłu w tempie kuracjuszy z Ciechocinka. Oby za tydzień z Gironą nabrali ochoty do strzelania goli, bo dzisiaj tej ochoty nie było widać. Duży minus dla Carlo za złą taktykę i dla zawodników za zbyt małe zaangażowanie.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: