Real Madryt wygrał dzisiaj półfinałowy mecz rozgrywanych w Maroku Klubowych Mistrzostw Świata i pewnie awansował do finału, gdzie już czeka saudyjski Al-Hilal, który wczoraj nieoczekiwanie pokonał 3-2 brazylijskie Flamengo. Mimo wielu absencji w drużynie Los Blancos (nie grali Courtois, Militão, Mendy, Carvajal, Benzema), mecz z egipskim Al-Ahly powinien być formalnością, ale zważywszy na kryzys Królewskich (trzy dni temu rozegrali swój najgorszy mecz w sezonie, przegrali z Mallorcą nie oddając z akcji ani jednego strzału w bramkę) i wielkie pochwały dla ich rywali (to bardzo utytułowany klub, ponad 100 trofeów, teraz seria ponad 20 meczów bez porażki, kilka bez straty gola), trudno było oczekiwać łatwej przeprawy. I mimo wysokiego jak na Real wyniku, wcale nie był to mecz do jednej bramki. Widać było większą kulturę gry madrytczyków, ale tempo czy dokładność podań były po stronie Egipcjan. Popełniali oni jednak zbyt wiele prostych błędów, czym ułatwili zadanie piłkarzom Ancelottiego. Mimo bezbarwnej gry w tempie kuracjuszy z Ciechocinka udało się pod koniec pierwszej połowy wcisnąć bramkę (Vinícius Júnior), a zaraz po przerwie drugie trafienie dołożył Valverde i wydawało się, że jest po meczu.
Po faulu Camavingi Afrykanie dostali rzut karny i zrobiło się tylko 2-1 (warto dodać, że chwilę wcześniej sędzia nie podyktował ewidentnej jedenastki dla Realu) i spotkanie nabrało rumieńców. Piłkarze z Egiptu nabrali wiatru w żagle, grali szybko i stwarzali kolejne okazje bramkowe. A Real jak to Real, grał wolno, dostojnie, i trochę panikował przy pressingu rywala. To się zmieniło w samej końcówce, gdy niemrawego Kroosa zmienił Ceballos, akcje nabrały tempa i po jednej z nich Królewscy dostali rzut karny. Zmarnował go Modrić, ale kolejne ataki przyniosły gola na 3-1. Trafił Rodrygo po cudownej akcji z Ceballosem i tym samym zamknął rywalizację. Ale nie zamknął meczu, bo w ostatniej minucie jeszcze gola na 4-1 strzelił wprowadzony chwilę wcześniej Arribas, piłkarz z Castilli. Tak oto Real Madryt zgodnie z planem i nadzwyczaj efektownie melduje się w finale klubowego mundialu.