ATLETICO-REAL 1-1 Remis z liderem i status quo po derbach w Madrycie

Atletico-Real 1-1 hiszpańska la liga 2020/2021Nie, nie zapomniałem o Realu Madryt. Nie komentuję meczów i rzadko piszę, bo nie ma o czym. Real pod wodzą Zidane’a jest tak nudny i przewidywalny, że szkoda czasu na tworzenie postów. Oczywiście takie spotkanie jak Derbi Madrileño, czyli pojedynek Realu z Atlético, zawsze wymaga chociaż krótkiego komentarza. Zwłaszcza w tym roku spotkanie wywołało wielkie emocje, bo przecież Atlético jest liderem La Ligi i już miesiąc temu zgodnie okrzyknięto ich mistrzem Hiszpanii. Na półmetku drużyna Simeone miała 50 punktów i o lata świetlne wyprzedzała pogrążonych w kryzysie Real i Barcelonę. Jednak ostatnio Los Colchoneros pogubili punkty, a Barcelona nabrała wiatru w plecy (10 zwycięstw i 31 punktów w ostatnich 11 meczach – seria jak ta Realu po przerwie covidowej rok temu) i zbliżyła się do lidera na 2 punkty. To właśnie Blaugrana była najbardziej zainteresowana stratą punktów madryckich drużyn i to ona jest najbardziej zadowolona po remisie.

W pierwszej połowie Real nie dojechał. Grała jedna drużyna – Atlético, i po strzale Suáreza wyszła na prowadzenie. Los Blancos mogli być szczęśliwi, że zakończyło się tylko na jednym golu. Po zmianie stron gospodarze mieli kolejne szanse i powinni prowadzić 2 lub 3-0, ale udane interwencje Courtois zapobiegły katastrofie. Gdy Zidane zdjął z boiska bezużytecznych Asensio i Rodrigo, wprowadzając Viníciusa i Valverde, wreszcie coś drgnęło w grze Królewskich. Dwie świetne okazje w swoim stylu zmarnował Benzema, ale przy trzeciej już trafił i na dwie minuty przed końcem wyrównał na 1-1. To idealny prezent dla Barcelony, do której Real traci teraz 2 punkty. Trzeba przyznać, że to dobry wynik patrząc na to, jak zaprezentowali się dzisiaj podopieczni Zizou. Grali ospale, niczym kuracjusze z Ciechocinka, i dopiero w końcówce się przebudzili, gdy podmęczone Atlético nie nadążało. Gospodarze mogą żałować, że nie wykorzystali swoich szans na podwyższenie prowadzenia, i za to zostali ukarani. Nie mam jednak wątpliwości, że z taką grą Real nie ma co marzyć o obronie mistrzostwa. Jeśli wygra je wyśmiewana i pogrążona w kryzysie Barcelona, tym mocniej będzie bolało. Póki co Zidane cudem podtrzymał jedną serię – jeszcze nigdy nie przegrał na Wanda Metropolitano.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: