Czarny tydzień, w którym Real Madryt w trzech kolejnych meczach rozgrywanych na własnym stadionie pogrzebał szanse na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie, spowodował, że Santiago Solari jako trener jest skończony. Jego projekt nie wypalił i chociaż on sam ponosi tu najmniejszą winę (dostał słabą kadrę i niewiele mógł z niej wyciągnąć), to jednak w klubie nie ma sentymentów – to on odpowiada za wyniki, to jego najłatwiej zwolnić, i to się właśnie stało. Real Madryt w oficjalnym komunikacie poinformował o zwolnieniu Santiago Solariego (któremu zaoferowano pozostanie w klubie w innej funkcji) i powołaniu na stanowisko trenera Zinédine’a Zidane’a w trybie natychmiastowym. To już trzeci szkoleniowiec w obecnym sezonie.
W zasadzie jest to najbardziej logiczny wybór. Florentino Pérez sam siebie nie zwolni, nie wyrzuci też wszystkich piłkarzy, którzy w tym roku nie tylko nie stanęli na wysokości zadania, ale wiele razy hańbili białą koszulkę swoją postawą, bo musiałby rozwiązać zespół. Wybrał rozwiązanie powszechnie oczekiwane i pożądane przez całe madridismo – ponowne zatrudnienie najbardziej utytułowanego i lubianego szkoleniowca za swojej kadencji. Zinédine Zidane zdobył z Realem 9 pucharów, trzy razy z rzędu wygrał Ligę Mistrzów i tym samym legendarny piłkarz stworzył własną legendę jako trener. Z tą legendą musi się teraz zmierzyć. To ciągle trener nowy, niedoświadczony, popełniający jeszcze sporo błędów, ale potrafiący dobrze zarządzać grupą i bardzo szczęśliwy. Oby to szczęście towarzyszyło mu również za drugiej kadencji, bo teraz czeka go jeszcze trudniejsze zadanie – drużynę trzeba mocno przebudować, rozstać się z kilkoma zasłużonymi graczami (tu mam spore wątpliwości, czy delikatny i zachowawczy Zidane potrafi to zrobić) i umiejętnie wprowadzić nowych (czego w swoim ostatnim sezonie raczej unikał), którzy zarażą pozostałych energią i dadzą Realowi błysk, jakiego królewskiemu klubowi dawno brakuje. Nie tylko w tegorocznych meczach. Także ostatni sezon Zizou był rozczarowujący (17 punktów starty do Barcelony), pokazał słabość tej starzejącej się i wypalonej kadry, a cudem wygrana Liga Mistrzów tylko lekko przypudrowała problemy, które eksplodowały po odejściu Zidane’a i Cristiano Ronaldo. Banicja Francuza trwała 283 dni. Odpoczął, przemyślał wiele spraw i z nową energią powraca do miejsca, które kocha. W tej miłości ma wzajemność całego Madrytu. Prowadź trenerze do kolejnych sukcesów!