tocokocham.com

Półfinałowy mecz Francji z Belgią nie był tak dobrym widowiskiem, jakiego można było oczekiwać zważywszy na postawę obu drużyn w fazie pucharowej rosyjskiego mundialu. Winą trzeba obarczyć doskonale zorganizowaną obronę Trójkolorowych, którzy nie dopuszczali rywala do zbyt wielu sytuacji, a z raptem trzech celnych strzałów Czerwonych Diabłów tylko jeden Alderweirelda był poważnym zagrożeniem, ale wtedy Lloris popisał się świetną interwencją. Jego vis a vis miał więcej pracy, lecz też nie tak znowu dużo, bo z 19 strzałów Francuzów celne było tylko 5. Jeden okazał się decydujący, gdy w 51 minucie Umtiti wykorzystał dośrodkowanie Griezmanna i głową dał Francuzom prowadzenie, którego już nie oddali do końca. Belgowie niby próbowali, ale byli jacyś niemrawi i mieli mocno rozregulowane celowniki. Zgasł dzisiaj De Bruyne i Lukaku, jedynie Hazard napędzał ich ataki, ale w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Francja była lepsza, stworzyła więcej bardziej klarownych okazji i zasłużenie zagra w niedzielę w Moskwie.