STEREOPHONICS Scream Above The Sounds

Stereophonics Scream Above The Sounds recenzjaSTEREOPHONICS
Scream Above The Sounds
2017

Założony w 1992 roku Stereophonics ma w rodzimej Walii status kultowy, a i w całej Anglii wypada całkiem dobrze. Panowie wylansowali sporo przebojów, nagrywają miłe dla ucha indie-rockowe piosenki z popowym potencjałem, z naciskiem na melodię. Ostatnio płyty świetne przeplatają nieco słabszymi, ale nawet w tych drugich pojawiają się nagrania warte zapamiętania. Czy więc w roku podwójnego jubileuszu (25 lat działalności i 20 lat od debiutu albumem Word Gets Around) pora na tę lepszą wersję Walijczyków? Zdecydowanie tak. Na płycie Scream Above The Sounds nie jest tak dobrze jak na Graffiti On The Train z 2013 roku, ale dużo ciekawiej niż na Keep The Village Alive dwa lata temu.

Dobrze rokował pilotujący wydawnictwo na singlu utwór All In One Night zainspirowany filmem Sebastiana Schippera Victoria. To jedna z ładniejszych piosenek kwartetu, melancholijna, zwiewna, z tym cudownie zachrypniętym wokalem Kelly’ego Jonesa, w wersji Deluxe albumu dołożona jeszcze w wersji unplugged, tak samo pięknej. Druga mała płytka Caught By The Wind już tak nie rajcuje, jest monotonna i bezbarwna, choć przebojowości nie można jej odmówić. Takie piosenki oparte na niezbyt wyszukanej melodii Stereophonics też ma w repertuarze, na szczęście są tu w mniejszości. Skupmy się lepiej na pozytywach, bo tych jest całkiem sporo. Ot choćby eksperymentalny What’s All The Fuss About? wzbogacony dźwiękami trąbki, akustyczna miniaturka Boy On A Bike czy wzruszająca ballada Before Anyone Knew Our Name nagrana tylko z towarzyszeniem fortepianu. Dramatycznie powtarzane słowa I miss you man wokalista kieruje do tragicznie zmarłego Stuarta Cable’a, byłego perkusisty zespołu. Jednak to tylko dwa takie nagrania, reszta jest szybsza i bardziej radosna. Od dynamicznego i energetyzującego Taken A Tumble, przez zadziorne i wciągające Chances Are, aż po istny dynamit – rock’n’rollowy hymn Cryin’ In Your Beer. Wisienką na torcie jest megaprzebojowy bluesrockowy kawałek Geronimo, który w środkowej partii zaskakuje chropowatym saksofonem, a w finale wtórują mu wściekłe klawisze. Okazuje się, że przebój wcale nie musi być banalny.

Scream Above The Sounds to płyta wielobarwna, świetnie wyprodukowana, brzmiąca współcześnie i seksownie, pełna różnorodnych kompozycji spojonych klimatem, jaki potrafi wytworzyć tylko Kelly Jones i spółka. „W każdej piosence jest zawarta ulga. Nawet wtedy, gdy przebija z niej też nostalgia, strach lub niepewność, wciąż przebija z niej nadzieja i jest miejsce na wyjście z trudnej sytuacji”, mówi lider projektu, a ja odczuwam ulgę, że grupie znów się udało przeskoczyć poprzednika. Inna sprawa, że tym razem nie było zbyt trudno.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: