GOING IN STYLE
W starym dobrym stylu
2017, USA
komedia
reż. Zach Braff
Istnieją filmy zrobione pod konkretnego widza. Głupkowate komedie dla niewymagającej młodzieży i te mniej zabawne dla starszych. Czasem sama obsada mówi wiele. Gdy na ekranie spotykają się Morgan Freeman, Michael Caine i Alan Arkin – filmowi weterani i zarazem członkowie klubu 80+, mniej więcej wiadomo, czego oczekiwać. Będzie solidnie, poważnie i niezbyt śmiesznie. Film z niespieszną akcją, o starych ludziach i głównie dla starych ludzi. Będą przeważać gagi sytuacyjne, a nieco absurdalna fabuła skłoni widza do refleksji. Trzej emeryci postanawiają napaść na bank, który zlikwidował ich fundusz emerytalny i pozbawił oszczędności. Pomysł nie nowy (starsi ludzie odnajdują w sobie młodzieńczego ducha i robią coś szalonego – tak było w Twardzielach, a W starym dobrym stylu wcale nie odbiega od schematu), tutaj podany z przymrużeniem oka i w doborowej obsadzie. O takich obrazach zwykle mówi się, że są ciepłe, miłe, inteligentne. To takie pustosłowie, by nie powiedzieć wprost, że mogło i powinno być lepiej, że chociaż bohaterowie budzą sympatię, sztampowy scenariusz już zdecydowanie mniej.
Jak przystało na popularnych aktorów z 80-tką na karku, grają w starym dobrym stylu, nie rzucają mięsem czy niesmacznymi żartami, nie szarżują, nie zniesmaczą nikogo, ale też nie porwą publiczności. To w dużej mierze wina samej schematycznej i mocno naiwnej historii oraz wielu przegadanych scen. Na szczęście życiowe pseudomądrości starszych panów nie są serwowane w nadmiarze ani zbyt nachalnie (zresztą całość trzeba traktować z dużym dystansem), więc da się to bez bólu wytrzymać, jednak głośno śmiać się nie bardzo jest z czego. Przy odpowiednim nastawieniu można się co najwyżej kilka razy uśmiechnąć. Dobre i to. Przyznam, że dzieło Zacha Braffa obejrzałem wprawdzie bez znużenia, lecz także bez zbytniego zainteresowania. Przyciągający znanymi nazwiskami W starym dobrym stylu to jeden z tych filmów, które zapominamy zaraz po seansie. Dwie gwiazdki za mało, trzy za dużo… Ale za wiarygodne kreacje, za chemię między aktorami, za klasę seniorów na ekranie wypada ocenę podciągnąć w górę. Nawet jeśli bez entuzjazmu.