SLEEPLESS

Sleepless recenzja Jamie Foxx Michelle MonaghanSLEEPLESS
Sleepless
2017, USA
thriller, akcja
reż. Baran bo Odar

O tym, że Amerykanie muszą wszystko zrobić po swojemu, wiadomo od dawna. W USA jak coś nie jest amerykańskie, to nie istnieje – ot, taka megalomania. Czym się jednak kierują filmowcy przy wyborze materiału nigdy nie zrozumiem. Trudno wykazać entuzjazm gdy sięgają po przeciętne kino akcji robiąc jego gorszą kopię. Tak jest w przypadku Sleepless, remake’u francuskiego filmu Biała noc Frédérica Jardina z 2011 roku. Dorabiający na boku policjant Vincent (Jamie Foxx) kradnie handlarzom dużą partię kokainy. Zostaje jednak namierzony przez wydział wewnętrzny (Michelle Monaghan), który urządza na niego zasadzkę. Problem w tym, że bandyci porywają mu syna i chcąc go uratować, Vincent musi oddać torbę z towarem. Tymczasem torba znika ze skrytki…

Nuit blanche to był całkiem przyzwoity film akcji, intensywny i dynamiczny, z licznymi fabularnymi twistami i niestandardowym zakończeniem. Kino na raz, niezbyt ambitne, typowo rozrywkowe, ale z odpowiednią dawką adrenaliny. Co z tego zrobiło Hollywood? A konkretnie młody szwajcarski reżyser bez dorobku Baran bo Odar? Zepsuł po całości. Nie chodzi o sam scenariusz, pod którym podpisała się Andrea Berloff – jakim cudem, skoro toczka w toczkę zerżnęła z francuskiego oryginału? Chodzi o ten typowy blichtr z Fabryki Snów, gdzie wszystko musi być naj. Akcja jest więc bardziej niedorzeczna, jej zwroty mniej wiarygodne, bohater kreowany na supermana (ciężko ranny walczy niczym Bruce Lee, podobnie jego syn), a zachowania mafiosów naiwne i głupie. Właśnie te drobiazgi, niepotrzebne przesady i brak dbałości o szczegóły odróżniają podróbkę Szwajcara od oryginału Francuza (już nie wspomnę, że Tomer Sisley zagrał lepiej niż Jamie Foxx). Reszta pozostała na poziomie, więc to nadal proste, ociekające adrenaliną kino akcji, jakie wciąż ma wielu zwolenników. Obejrzeć i zapomnieć. Nie wiem, po co zrobiono tę wersję, polecam raczej francuską – bardziej brutalną i klimatyczną, ale jeśli ktoś woli oglądać Las Vegas zamiast Paryża, to tu też się odnajdzie.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: