To ten dzień! W poszukiwaniu punktu na wagę mistrzostwa Hiszpanii Real Madryt pojechał na La Rosaleda – boisko Málagi, rewelacji ostatnich tygodni w La Liga, by po 273 dniach zmagań postawić przysłowiową kropkę nad i. Prowadzona od niedawna przez Michela, byłego piłkarza Królewskich drużyna kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, niedawno ograła samą Barcelonę, a dzisiaj mogła sprawić kolejną niespodziankę zwyciężając nad wielkim Realem Madryt. Ale Los Blancos nie po to walczyli jak lwy przez cały sezon, by wywrócić się na ostatniej prostej. Nie po to regularnie punktowali, by polec na finiszu i oddać tytuł w ręce najsłabszej od lat Barcelony. Ta ma ich w ostatniej dekadzie wystarczająco dużo. Realowi wystarczył jeden punkt, ale madrytczycy nie kalkulują i zawsze wychodzą po zwycięstwo. Tak było też dzisiaj, i już w pierwszej akcji Ronaldo po podaniu Isco zdobył gola i nie zostawił żadnych wątpliwości, kto tu o co walczy. Potem była pełna kontrola meczu z niezłymi okazjami z obu stron. Raz po strzale Sandro w samo okienko wykazał się Navas, z drugiej strony Kameni wybronił uderzenie Cristiano i przez 45 minut nic się nie zmieniło. Po zmianie stron w bilardowej akcji na 2-0 trafił Benzema i było po meczu. Real nie forsował tempa, pilnował wyniku i nie oddał prowadzenia. Wygrał pierwsze mistrzostwo od 2012 roku. Wygrał jak najbardziej zasłużenie, zdobywając 93 punkty, o 3 więcej od Barcelony, będąc drużyną najbardziej regularną strzelającą gole w każdym z 38 meczów. To mistrzostwo nr 33 i zarazem wielki sukces Zinédine’a Zidane’a, który z rotacji uczynił sztukę. Duże brawa za świetne zarządzanie kadrą, utrzymanie formy piłkarzy, dobrej atmosfery w drużynie i motywacji wśród rezerwowych. Na szczegółowe analizy przyjdzie czas, dzisiaj pora na świętowanie u podnóża Bogini Płodności Kybele (Cibeles) w Madrycie.
MALAGA-REAL 0-2 Żadnych wątpliwości – Real Madryt mistrzem Hiszpanii!
Udostępnij