QSP Quatro Scott Powell

QSP Quatro Scott Powell recenzjaQSP
Quatro Scott Powell
2017

Na początku roku ukazał się album, który nie zrobił furory w mediach i mało kto go zauważył, a szkoda, bo warto choćby dla samych nazwisk tworzących dość osobliwy projekt. Muzyka na pewno zainteresuje miłośników glam rocka, a nieobeznanym z tematem przypomnę, że to brytyjski gatunek rocka bardzo popularny we wczesnych latach 70., kontrowersyjny ze względu na kolorowy image muzyków (barwne uniformy, wysokie buty, ostry makijaż) i seksualne podteksty w treści piosenek, które bazowały na rocku, ale miały chwytliwe refreny i w sumie były dość proste, łatwe w odbiorze. Rządzili wtedy m.in. Gary Glitter, T. Rex, Slade, Sweet, a wśród pań królową była Suzi Quatro, która zainspirowała wiele późniejszych żeńskich zespołów rockowych. I oto teraz mamy taki comeback glam rocka w pigułce – pod nazwą QSP (skrót od nazwisk Quatro Scott Powell) wraca tamta muzyka i tamten klimat. To zacne trio tworzą wokalistka i basistka Suzi Quatro, gitarzysta grupy Sweet Andy Scott oraz Don Powell, perkusista zespołu Slade. Supergrupa? No może nie do końca, lecz z pewnością intrygujące zestawienie.

Oczywiście weterani prochu nie wymyślą i chyba nikt tu nie oczekuje żadnych nowinek. Ważne, że grają to co kiedyś i tak jak kiedyś sprawiając frajdę tym, którzy się wychowali na takiej muzyce. Reszta pewnie nawet nie zauważy, ale kto wie – może komuś z facebookowej generacji też otworzą się uszy? Jak łatwo zgadnąć duża część materiału (dokładnie połowa) to covery, i te mają w sobie najwięcej ognia. Drapieżne wersje Slow Down, Tobacco Road, Bright Lights Big City czy Little Sister mogę z powodzeniem polecić miłośnikom klasycznych piosenek Suzi Quatro z jej najlepszych lat. Z utworów autorskich stworzonych specjalnie na ten album wyróżnia się singlowy, utrzymany w spokojnym tempie Long Way From Home oraz rasowo wykonany Broken Pieces Suite z dziecięcym chórem na starcie i porcja soczystego rocka w finale. Zaskakuje bluesowo-jazzujący Mend A Broken Heart kapitalnie zaśpiewany przez Andy’ego Scotta, zaś czadu muzycy dają pod koniec albumu w Late Nights Early Flights.

Quatro Scott Powell to pozycja obowiązkowa dla fanów glam rocka. Ten nostalgiczny projekt przywołuje tamten klimat, a przy okazji brzmi interesująco i świeżo. Kawałek dobrze zagranego rocka. Nie wiem, czy te roztańczone i wesołe piosenki kogoś porwą, niemniej ja miałem sporą frajdę podczas ich słuchania. Suzi nadal w formie, jej głos nadal ma w sobie ten sam czar, jakby nie minęło 40 lat, jej koledzy wywijają jak należy, w tym co robią są bardzo autentyczni, co trzeba więcej? Mnie to wystarczy.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: