SAUSAGE PARTY


Sausage Party recenzja animacja dla dorosłychSAUSAGE PARTY

Sausage Party
2016, USA
animacja
reż. Conrad Vernon, Greg Tiernan

Mają dzieci swoje kreskówki, mają i dorośli. Chociaż z racji wieku nie jestem entuzjastą animacji, muszę docenić sam pomysł (bo wysoka jakość wykonania to dzisiaj standard więc nawet nie ma co wspominać). Sausage Party (niestety polskiemu dystrybutorowi zabrakło pomysłu na przetłumaczenie tytułu) to najbardziej oryginalna animacja, jaka ostatnio powstała, zarazem też najbardziej kontrowersyjna ze względu na poruszoną tematykę (seks bez ograniczeń) i sposób jej przedstawienia (wulgarny i chamski). Żeby się długo nie rozwodzić napiszę tylko, że bohaterem jest parówka Frank, która wraz z kilkoma innymi produktami spożywczymi odkrywa rolę, jaką pełni po opuszczeniu sklepu. Prawda okazuje się szokująco odmienna od powszechnie obowiązującej wersji, wedle której robiący zakupy ludzie to bogowie zabierający wybrańców (czyli obdarzone osobowością produkty) w cud nieznane, czyli do krainy wiecznej szczęśliwości.

Po seansie długo się zastanawiałem, czy w ogóle pisać o tym filmie, a jeśli już – to co konkretnie. Pisać warto, skoro prowadzę blog filmowy i po każdym seansie dzielę się wrażeniami z Czytelnikami. Gdy obraz jest nietypowy czy obrazoburczy, tym bardziej nie wolno milczeć. Ale Sausage Party rozbroił mnie całkowicie. To niby film z kategorii zero-jedynkowych: albo polubisz, albo znienawidzisz, ja jednak stanę pośrodku. Mimo zniesmaczenia poziomem wielu żartów i natłokiem obscenicznych tekstów dostrzegam między wierszami wiele ukrytych przekazów i celną satyrę na dzisiejsze społeczeństwo, panujące wśród ludzi stereotypy o różnych nacjach i przede wszystkim religię. Tak, to może być problem w „dobrozmianowej” Polsce, gdzie kościół panoszy się w sposób niespotkany w krajach cywilizowanej Europy (dziwne, że w ogóle dopuszczono film na ekrany – może minister od niszczenia kultury Gliński przegapił temat albo nie zrozumiał przekazu), ale od razu powiem, że te aluzje do życia po śmierci i wielkiego kitu wciskanego nieświadomym mieszkańcom supermarketu nie stanowią jedynego przekazu i nie celują w katolików. To refleksje natury ogólnej i jeśli ktoś zada sobie trud zrozumienia podtekstów, wyłowi wszystkie smaczki i aluzje (liczne cytaty z klasyki filmowej), nie spłaszczy przekazu sprowadzając całą treść filmu do historii parówki marzącej o seksualnym spełnieniu w ponętnej bułce, będzie mniej oburzony i doceni pracę twórców. A że przy okazji scenarzyści przekroczyli wszelkie granice dobrego smaku, to już inna kwestia. Dlatego nie umiem polecić tego obrazu, bo każdy żart powielony sto razy przestaje być zabawny, przesadna wulgarność bardziej irytuje niż bawi, a masowa orgia seksualna w obleśnym finale drażni swą bezpośredniością.

Sausage Party to bezkompromisowe kino dla dorosłych, film dla wyluzowanych ludzi z poczuciem humoru, potrafiących zachować dystans do siebie i rzeczywistości. Jest wulgarny i chwilami żenujący, oferuje sprośne żarty i humor niewysokich lotów. W zabieganym świecie czasem właśnie tego potrzeba, by się zresetować i odpocząć. Śmiech to zdrowie. Całościowo film jest męczący, zwłaszcza w warstwie słownej, lecz ma niezłe momenty i celnie portretuje przywary ludzi i ich wierzeń. Na pewno nie dla osób wrażliwych i absolutnie nie dla dzieci. Ja obejrzałem, nie żałuję, aczkolwiek już nigdy do tego tytułu nie wrócę.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Komentarze do: “SAUSAGE PARTY

  • Alex303

    (20 stycznia 2017 - 05:54)

    No i na chuj te lewackie, lemingowskie wywody w tej recenzji o Kościele w Polsce? Ja jakoś jestem niewierzący, a w ogóle nie czuję, żeby Kościół w Polsce ingerował w moje życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: