Co roku po zakończeniu okienka transferowego staram się krótko podsumować transakcje Realu Madryt. Tym razem zrobię to jeszcze krócej niż zwykle bowiem zarząd klubu kompletnie odpuścił zakupy i nie bardzo jest o czym pisać. W kontekście wiszącego nad Blancos bana transferowego polityka taka jest kompletnie niezrozumiała. Uznano, że najlepsi już są w Madrycie i tej kadry nie da się poprawić, a za wzmocnienia wystarczą rezerwowy Juventusu oraz piłkarze wracający z wypożyczenia i gracze z trzeciej ligi. Zaiste dziwna decyzja klubu słynącego z kosztownych zakupów, w którym mają grać najlepsi, a nie zapchajdziury. Inna sprawa, że te zakupy nie zawsze były przemyślane i jest pewien przesyt w kadrze, zwłaszcza w drugiej linii. To jednak nie znaczy, że nie można niczego poprawić, że w miejsce graczy wolnych i nieefektywnych nie można ściągnąć lepszych. Zamiast więc kupna przebojowego napastnika (Aubameyang) pozostawiono Benzemę; zamiast efektywnego skrzydłowego (Hazard) pozostawiono Isco; zamiast wzmocnić pozycję defensywnego pomocnika pozostawiono samego Casemiro, a do rotacji z Marcelo ściągnięto z powrotem wiecznie kontuzjowanego Coentrão. Z wypożyczenia wrócili też Asensio i Morata. To są podstawowe zakupy Realu na najbliższe dwa lata. Żadnych cracków do pierwszego składu. Żadnych graczy, przez których Benzema poczuje się niekomfortowo (wieść niesie, że z tego powodu zrezygnowano z Lewandowskiego). No cóż… Wszystkiego najlepszego.
Najlepsi gracze w tym okienku poszli do Anglii, gdzie zakotwiczyli Guardiola i Mourinho ruszając na wielkie zakupy (w sumie wydano ponad miliard €), ale i bezpośredni rywale w Hiszpanii znacząco się wzmocnili. Szczególną uwagę zwraca Barcelona, która po kilku przyszłościowych transferach wydaje się mieć najlepszą kadrę w historii. Tymczasem Real zaczyna sezon niemal z tą samą kadrą, gdzie jeden wychowanek zastąpił drugiego, a wychwalany pod niebiosa 20-letni Asensio trafił do formacji, w której panuje przesyt i trudno się przebić. Czas pokaże, czy taka ascetyczna postawa się opłaci. Tak chciał Zidane, jego prawo, trzeba mu zaufać. Tylko skoro kadra jest tak wspaniała, to dlaczego Real w tym składzie grał tak mizernie w poprzednim sezonie? Nawet jak wygrywał, to po mękach i bólach. To samo w ostatnim meczu z Celtą. Paradoksalnie może się okazać, że najlepszy transfer ery Zidane’a to Antonio Pintus, 54-letni trener od przygotowania fizycznego z Turynu, który połączył swoje metody pracy z filozofią piłkarską Francuza. Na razie zawodnicy nie wyglądają na szybkich ani wypoczętych, ale metody Pintusa mają dać efekt w drugiej fazie rozgrywek. Oby tak się stało…
Odeszli:
Dienis Czeryszew (Villarreal)
Jesé (Paris Saint-Germain)
Álvaro Arbeloa (West Ham United)
Jesús Vallejo (Eintracht Frankfurt, wypożyczenie)
Przybyli:
Lucas Silva (Olympique Marsylia, koniec wypożyczenia)
Fábio Coentrão (Monaco, koniec wypożyczenia)
Jesús Vallejo (Real Saragossa, koniec wypożyczenia)
Marco Asensio (Mallorca, koniec wypożyczenia)
Mariano Díaz (Castilla)
Álvaro Morata (Juventus)
Kadra Realu Madryt na sezon 2016/2017:
Bramkarze: Keylor Navas, Kiko Casilla, Rubén Yánez
Obrońcy: Raphaël Varane, Pepe, Sergio Ramos, Nacho, Marcelo, Fábio Coentr?o, Daniel Carvajal, Danilo
Pomocnicy: Toni Kroos, James Rodríguez, Gareth Bale, Casemiro, Mateo Kovačić, Lucas Vázquez, Luka Modrić, Isco, Lucas Silva
Napastnicy: Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Mariano Díaz, Álvaro Morata
