Cristiano wprowadza Portugalię, a Griezmann Francję do finału EURO 2016

Euro 2016 Cristiano RonaldoZnamy już niemal wszystkie rozstrzygnięcia Mistrzostw Europy w piłce nożnej poza tym najważniejszym – kto wygra. Czy gospodarze – wielki faworyt turnieju, od początku typowany na finalistę, czy ekipa, która znalazła się tu niejako przypadkiem, po nie najlepszej grze? Czy aby na pewno tak złej? Portugalia, bo o niej tak się powszechnie mówi, od samego początku rozgrywek rzeczywiście nie zachwyca. Gra zachowawczo i nie tak widowiskowo, jak zwykła to robić, do tego jej motor napędowy wygląda na przemęczonego sezonem i podobno jest bez formy. Ale druga strona medalu jest inna – jak dotąd nikt tej Portugalii nie pokonał, a Cristiano Ronaldo strzelił 3 gole i drugie 3 wypracował. To całkiem nieźle jak na kogoś bez formy…
   To są dziwne mistrzostwa. Mało tu bramek, mało wielkiej piłki, sporo zaś zmęczonych gwiazd, które nie błyszczą tak, jak w swoich klubach. Do tego drabinka tak się ułożyła, że kilka reprezentacji miało łatwiejszą drogę do finału, a te bardziej znane i uznane eliminowały się nawzajem. To wszystko prawda, ale przecież zasady były ustalone wcześniej. Wspomniany układ jest wynikiem tego, że Anglia i Hiszpania nie wygrały swoich grup, a nikt im nie bronił tego zrobić. W efekcie rzeczywiście można odnieść wrażenie, że ktoś miał łatwiej, a ktoś inny nie, ale prawdą jest też, że każdy w drodze do finału musiał pokonać wszystkich stojących mu na drodze rywali. W regulaminowym czasie, w dogrywce lub w rzutach karnych – w którymś momencie musiał Euro 2016 półfinał Portugalia Waliaokazać się lepszy. I to zrobiła Portugalia. W grupie się męczyła, była wolna i nieskuteczna, ale gdy trzeba było Węgrom wbić 3 gole – zrobiła to. To wtedy Cristiano Ronaldo pokazał, że jest prawdziwym liderem. Gdy była skazana na porażkę z faworyzowaną Chorwacją – wygrała, chociaż styl znów nie był godny zapamiętania. Liczy się jednak efekt. Występ Ronaldo był dyskretny, ale wystarczył jeden jego strzał, po którym kolega dobił na pustą. Z Polską podopieczni Fernando Santosa mieli trudną przeprawę, ale nasi niepotrzebnie wyczekiwali na karne, a tam nie dali rady. Wreszcie półfinał z rewelacyjną Walią i tutaj też gra Portugalczyków była oszczędna, ale lider załawił sprawę – Ronaldo wyskoczył na niemal 3 metry i zdobył piękną bramkę, przy drugiej zaś też miał duży udział. Nie grał wybitnie, ale zrobił swoje wtedy, kiedy trzeba, i na tym polega jego wielkość. Teraz jednak wymówki się skończyły, trzeba zagrać znacznie lepiej, bo w finale czeka rywal najgorszy z możliwych: rozpędzeni gospodarze turnieju, którzy rosną z meczu na mecz.
Jest pewna analogia między Portugalią i Francją. Piłkarze Deschampsa też zaczęli słabo i byli mocno krytykowani. Pierwszy mecz z Rumunią wygrali szczęśliwie dzięki cudownej bombie Payeta w samej końcowce. Potem męczyli się z Albanią strzelając znów w ostatnich minutach, a ze Szwajcarią nie trafili Euro 2016 półfinał Francja Niemcy Griezmannani razu. Z Irlandią przegrywali do przerwy i dopiero geniusz Griezmanna pozwolił wygrać. Francja zagrała na miarę oczekiwań dopiero w ćwierćfinale miażdżąc Islandię, ale kto przed turniejem obawiałby się takich rywali? Poważny test miał nastąpić dopiero w półfinale. W meczu z mistrzami świata ekipa udowodniła swą klasę. Przez 45 minut ustępowała Niemcom w każdym aspekcie gry, potem nastąpił zwrot – dyskusyjny rzut karny i gol do szatni. Po przerwie Niemcy nie byli już sobą, zagrali bez pomysłu i bez wiary w sukces, natomiast Trójkolorowi odwrotnie. Po jednej z akcji podwyższyli prowadzenie i kontrolowali boiskowe wydarzenia. Tak bezradnych Niemców dawno nie widzieliśmy, podobnie jak tak szczęśliwej Francji, która dzisiaj nie będzie spać. Każdy z dwóch ostatnio organizowanych przez siebie turniejów wygrała (Euro w 1984 i mundial w 1998 roku), teraz ma szansę powtórzyć ten sukces z kadrą wyjątkowo utalentowanych zawodników. Nie zmienia to faktu, że to wciąż dziwne mistrzostwa. Kto typował, że w finale nie zagrają ani Niemcy, ani Hiszpania, ani nawet Włochy czy Anglicy? Ale właśnie za takie niespodzianki kochamy futbol.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: