To nie był sen – reprezentacja Polski naprawdę wyszła z grupy, naprawdę doszła do ćwierćfinału Mistrzostw Europy i naprawdę była o włos od medalu. Zadecydował jeden przestrzelony rzut karny… Francuskie EURO 2016 wkroczyło w decydującą fazę, gdyż wyłonione zostały 4 najlepsze drużyny Starego Kontynentu, które podzielą między siebie medale. Na pierwszy ogień poszło spotkanie Polaków z Portugalią, która wygrała dotąd tylko raz i to po dogrywce. Mimo iż Cristiano Ronaldo i spółka rozgrywają słaby turniej, to oni byli faworytami starcia. Gdy już w 3 minucie Lewandowski strzelił gola, medalowe nadzieje biało-czerwonych zaczęły nabierać realnych barw. Potem jednak wyrównał młodziutki Sanchez i tak już pozostało. Polacy zagrali lepiej niż ze Szwajcarią, jednak trudno było nie zauważyć, że czekają na rzuty karne, że nie walczą za wszelką cenę o rozstrzygnięcie. Szkoda, bo rywal niczego wielkiego nie pokazał i był do ogrania. Karnego nie strzelił Błaszczykowski i dalej gra Portugalia. Awansowała do półfinału po 5 remisach w regulaminowym czasie. A Polacy nie przegrali żadnego meczu i wracają do domu. Cóż, takie życie. To i tak sukces naszej ekipy, należą im się gratulacje, ale wszyscy wiemy, że dzięki korzystnemu układowi gier była niepowtarzalna szansa na dużo więcej.
Drugi półfinał był znacznie lepszym widowiskiem. Belgia grała z Walią i miała łatwo wygrać. Stało się inaczej. Gdy Nainggolan zdobył piękną bramkę na 1-0, dalsze trafienia wydawały się formalnością. I owszem były, ale po drugiej stronie. Waleczni wyspiarze wygrali 3-1 będąc drużyną lepszą i to ich piękna przygoda trwa dalej. Debiutują na EURO i już mają zapewniony medal. Jakiego koloru – o tym zdecyduje starcie z Portugalią, w którym nie są bez szans.
Mecz nr 3 z góry nazwano przedwczesnym finałem. Niemcy i Włochy od początku należeli do grona faworytów turnieju, lecz los zetknął ich już na tym etapie rozgrywek. Niemieckiej solidności Włosi przeciwstawili młodość i entuzjazm, a ostateczny remis nie krzywdził żadnej ze stron, chociaż więcej szans bramkowych stworzyli podopieczni Joachima Löwa. Jednak to nie mecz, tylko rzuty karne przejdą do historii EURO. Wielcy piłkarze niemiłosiernie pudłowali, po 5 seriach było tylko 2-2, a do wyłonienia półfinalisty potrzebne było aż 9 strzałów. O ten jeden lepsi byli Niemcy i to oni wrócą do domu z medalem.
W ostatnim meczu rewelacja rozgrywek Islandia grała przeciwko Francji mając przeciw sobie nie tylko znakomitą jedenastkę, lecz również kilkadziesiąt tysięcy gardeł na stadionie. Gospodarze już do przerwy rozwiali wątpliwości, kto tu rządzi, zdobywając 4 piękne bramki, i praktycznie kończąc rywalizację. Islandia się nie poddała, po przerwie trafiła 2 razy ostatecznie ulegając 2-5, i swą postawą zdobyła serca kibiców. Największa sensacja EURO zostanie zapamiętana za szybki, ofensywny futbol i wyeliminowanie Anglików, zaś tak zmotywowanej Francji trudno było się oprzeć.
Mistrzostwa wkroczyły w fazę medalową i gdyby przed turniejem ktoś typował taki skład półfinałów, wygrałby ogromne pieniądze. A to nie koniec niespodzianek, bo albo rozpędzona Walia, albo nieprzekonująca Portugalia wejdzie do wielkiego finału. Sen Polaków może się i skończył, ale równie piękny sen Walijczyków nadal trwa…