W.A.S.P. Golgotha

W.A.S.P. Golgotha recenzja WASPW.A.S.P.
Golgotha
2015

Amerykańscy metalowcy z W.A.S.P. nigdy nie odnieśli wielkiego sukcesu. Nie zmieniali świata swoją muzyką, lecz kontrowersyjne występy przyniosły im pewną popularność i oddane grono fanów. Z czasem panowie nieco spokornieli, już nie ćwiartują martwych zwierząt na scenie, tylko po prostu grają swoje. To „swoje” oznacza prosty heavy metal, pozornie solidny i melodyjny, jednak zarazem nijaki i bezbarwny. Sam warsztat wykonawczy nie wystarcza, bo sprawność techniczna po trzech dekadach jest czymś automatycznym, nie dziwią więc dobre partie gitar czy organów Hammonda. Niestety chłopaki nie mają na siebie pomysłu – albo mają i ten pomysł nie wypala, bo podobnych kapel jest wiele. Nowy album nie przynosi w tym kontekście żadnych zmian. Zmieniają się tylko muzycy oraz wydawcy płyt, a te i tak nie znajdują wielu nabywców. Golgothę czeka podobny los, bo nie ma tu niczego, co by ją wyróżniło. No może poza numerem tytułowym, bo ten się Amerykanom w miarę udał, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. O ile ktoś w ogóle dotrwa, bo Golgothę umieszczono na samym końcu wydawnictwa. Pozostałe kawałki są schematyczne, przewidywalne, a przez to nudne, bo tak się grało w latach 80., tylko wtedy to było nowe i świeże. Zresztą i tak liczyła się dobra melodia, a tu takich jak na lekarstwo. Posłuchajcie otwierającego zestaw Scream i wszystko będzie jasne. Już to słyszeliście? Ano właśnie. Dalej nie jest lepiej, do tego muzycy stracili pazur, jaki cechował ich wczesną twórczość. Poza utworem tytułowym polecam jeszcze drugą część 8-minutowego Slaves Of The New World Order. I to by było na tyle. Płyta wyłącznie dla zagorzałych fanów zespołu i ówczesnej estetyki.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: