Od kilku lat wybór najlepszego piłkarza danego roku rozstrzyga się pomiędzy dwoma gigantami współczesnego futbolu: Leo Messim i Cristiano Ronaldo. Każdy z nich ma swoje osiągnięcia indywidualne i klubowe, rzesze fanów oraz zaciekłych wrogów, obaj łamią wszelkie bariery i ustanawiają rekordy nie z tej ziemi, a my wszyscy mamy szczęście mogąc obserwować tę fascynującą rywalizację. Od 2008 roku Ronaldo i Messi wygrywają plebiscyty piłkarskiej popularności, bo tak można określić Złotą Piłkę. O wyborze decydują głosy kapitanów i selekcjonerów wszystkich reprezentacji zrzeszonych w FIFA oraz dziennikarzy z całego świata. Ci zwykle głosują na przedstawiciela swojego klubu, rodaka, albo po prostu na murowanego faworyta. Forma piłkarska nie ma większego znaczenia. Ostatecznie mogą przeważyć zdobyte trofea, bo co komu ze świetnej gry, gdy nie prowadzi ona do sukcesów? To też można obalić, bo w 2013 roku Bayern Monachium zgarnął wszystkie najważniejsze tytuły drużynowe, a na Gali FIFA rozżalony Franck Ribéry musiał obejść się smakiem. Po prostu jego wpływ na grę monachijczyków nie był tak wyraźny, jak dwóch rywali na ich kluby. Poza tym zwykle preferowani są piłkarze strzelający gole, a nikt nie robi tego tak dobrze jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi.
Najpierw w 2008 roku Złotą Piłkę zdobył Portugalczyk, potem była era Messiego i jego 4 triumfy, następnie znów dwukrotnie wygrywał Cris, wreszcie nadeszła pora na wielką zmianę, bo oto Złotą Piłkę FIFA za rok 2015 wygrał… Leo Messi. Któżby inny. Był dyrygentem Barcelony, poprowadził ją do 5 wygranych tytułów i w pełni zasłużył na swoją piątą statuetkę. To był rok Katalończyków, podobnie jak poprzedni należał w całości do Madrytu. Oczywiście plebiscyt FIFA to nie konkurs strzelecki (od tego mamy Złoty But) – tu bardziej liczy się wpływ danego piłkarza na grę drużyny, i tzw. wrażenia estetyczne. Dlatego wygrał Messi, chociaż strzelił kilka bramek mniej od Ronaldo, i nie da się tego wyboru podważyć. Biorąc pod uwagę całokształt (bramki, asysty, udane dryblingi, rajdy przez pół boiska, panowanie nad piłką, wizja gry, wpływ na drużynę, itd.) w 2015 roku nikt nie grał lepiej od niego, a najbliżej był kolega klubowy Neymar, który zajął dzisiaj trzecie miejsce.
Wybrano też najlepszego trenera roku, tu też bez zaskoczenia – został nim Luis Enrique, oraz najlepszą jedenastkę, którą znów zdominowali piłkarze z La Liga (4 z Realu i 4 z Barcelony): Neuer, Alves, Ramos, Silva, Marcelo, Iniesta, Modrić, Pogba, Messi, Neymar i Cristiano. Może medialnie ciekawsza jest angielska Premier League, potrafi lepiej się sprzedać jako produkt, ale rok w rok w plebiscycie FIFA triumfują gracze z Półwyspu Iberyjskiego, a z Wysp Brytyjskich nie ma nikogo. Wniosek jest prosty: to w Hiszpanii grają najlepsi i najpopularniejsi piłkarze świata.