FREEDOM HAWK Into Your Mind

Freedom Hawk Into Your Mind recenzjaFREEDOM HAWK
Into Your Mind
2015

Tęsknicie za klasycznymi płytami Black Sabbath z początku lat 70.? Już nie musicie. Black Sabbath zrobili skok w czasie, dla niepoznaki przyjęli nazwę Freedom Hawk i grają dokładnie tak, jak kiedyś. Ozzy Osbourne ukryty pod pseudonimem TR Morton odmłodniał, wyprzystojniał i nawet nauczył się grać na gitarze… Jeśli to, co napisałem, brzmi dziwacznie to spieszę donieść, że Freedom Hawk naprawdę istnieją, a kariera amerykańskiej kapeli doskonale obrazuje, jak wiele dzisiaj znaczy odpowiedni marketing. Przypuszczam, że większość Czytelników słyszy tę nazwę po raz pierwszy. Co z tego, że panowie świetnie grają, że wskrzeszają ducha hard rocka wczesnych lat 70., że stylistycznie są bardzo blisko Sabbathów uznawanych za jednego z największych klasyków gatunku? Co z tego, skoro nie zadbali o promocję i mało kto o nich wie? Nawet Wikipedia milczy, a przecież powstałe w 2003 roku w Virginii trio ma na koncie już 4 studyjne płyty, z czego dwie ostatnie wydane przez specjalizującą się w podobnej muzyce wytwórnię Small Stone Records.
Właściwie sam początek recenzji precyzuje, czego się spodziewać od strony muzycznej po Freedom Hawk. To oparty na bluesie klasyczny hard rock, albo bazujący na nim i bardziej współczesny stoner rock pełen ciężkich riffów i psychodelicznych wstawek z charakterystycznym wokalem wspomnianego TR Mortona. Inspiracje są oczywiste – brzmi to jak wczesny Black Sabbath i nie będę wchodził w dyskusję, na ile jest to twórcze. Lubię ten klimat i wobec niedosytu takiego grania cieszę się, że pewne kapele czerpią od mistrzów, nawet jeśli cytują ich zbyt dosłownie. Tak jednak było wyłącznie na początku działalności Jastrzębi – na albumach SunlightFreedom Hawk. Już wydany w 2011 roku Holding On nosił zalążki własnego stylu, niestety zarazem niemiłosiernie nudził kompletnie bezbarwnymi utworami. Muzycy, którzy z wyrazistością swoich nagrań zawsze mieli kłopot (to też jedna z przyczyn braku popularności), chyba zrozumieli, że zabrnęli w ślepą uliczkę, bo na kolejne wydawnictwo kazali czekać aż 4 lata. Było warto. Już sam opener Blood Red Sky jest bardziej wyrazisty niż cały poprzedni krążek, a dynamiczny Journey Home czy przebojowy Lost In Space tylko potwierdzają klasę zespołu. Chociaż duch Black Sabbath wciąż się nad Jastrzębiami unosi (głównie za sprawą głosu i stylu śpiewania TR Mortona), nie jest to już wierna kopia Anglików. I tak jak grupa Ozzy’ego po trzech genialnych muzycznie, ale surowych krążkach rozwijała instrumentarium, poszerzała aranżacje i wprowadzała do swej twórczości nowe elementy, identycznie robią Amerykanie. Into Your Mind to najbardziej hitowy i melodyjny album Freedom Hawk (wystarczy posłuchać piosenki The Line). Wprawdzie apetyt rozbudzony po trzech kawałkach nie zostaje zaspokojony, bo kolejne nie są już tak udane (może poza kapitalną kompozycją tytułową), to jednak dynamizm i perfekcyjny warsztat muzyków, ich autentyzm i odrobina sentymentalizmu robią swoje. Dobrze się słucha takiego grania w czasach, gdy stare znów jest modne. Freedom Hawk umiejętnie łączą czasy narodzin hard rocka ze współczesnością i na pewno jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: