Primera División na półmetku – podsumowanie rundy jesiennej

Jesteśmy na półmetku rozgrywek Primera División. Normalnie tego nie robię lecz ponieważ pod względem wyników strzeleckich Realu Madryt to dość wyjątkowy sezon, postanowiłem krótko podsumować to, co jesienią wydarzyło się w lidze hiszpańskiej. Oto, jak się przedstawia czołówka tabeli po 19 kolejkach.
Primera Division 2014/2015 runda jesienna liga hiszpańska

 LP  Drużyna Punkty Bramki  Klasyfikacja strzelców Bramki
1.   Real 45 62-15  Cristiano Ronaldo 28
2.   Barcelona 44 48-9  Messi 19
3.   Atletico 41 37-18  Neymar 12
4.   Sevilla 39 30-17  Bacca 11
5.   Valencia 38 35-17  Bale 9

   Zwraca uwagę duża liczba punktów zdobytych przez wszystkie 5 drużyn oraz najsłabszy od kilku lat wynik Brcelony. Real Madryt prowadzi, mimo iż ma do rozegrania zaległe spotkanie z Sevillą (4 lutego) i może jeszcze poprawić swój dorobek punktowy oraz imponujący rezultat bramkowy. Łatwo nie będzie, bo Andaluzyjczycy są w świetnej formie, grają szybko i pomysłowo, a z takimi przeciwnikami wolnym i schematycznym madrytczykom gra się niezwykle trudno, czego najlepiej dowodzą słabe wyniki uzyskane z Atlético. Należy wierzyć, że do tego czasu zawodnicy odzyskają świeżość i wreszcie zaczną biegać, a nie tylko człapać po boisku. To obiecuje trener, który w ostatnim wywiadzie powiedział, że „wszystko jest wyliczone na to, żeby drużyna była w dobrej dyspozycji, gdy wszystko będzie się decydować”. To ważne słowa i chociaż nie mam pojęcia, jak można to „wyliczyć”, ale wypada Ancelottiemu wierzyć, bo co pozostaje innego? Na razie w 2015 roku Królewscy nie prezentują się dobrze i nawet w zwycięskim meczu z Getafe przespali pierwszą godzinę dopiero potem mobilizując się do większego wysiłku. Tak czy inaczej trzeba podkreślić znakomitą rundę jesienną w wykonaniu Los Blancos. Zaczęło się fatalnie – dwie porażki w 3 meczach na starcie rozgrywek, a potem było tylko dobrze i bardzo dobrze. Do meczu z Valencią Real wygrał wszystkie spotkania i nawet jeśli nie porywał stylem, zdobywał punkty demonstrując niewiarygodną skuteczność. 62 gole w 18 meczach to wynik lepszy niż na półmetku ligi rekordów Mourinho, gdy Real zdobył 100 punktów i strzelił 121 bramek. Na pobicie rekordu punktów raczej się nie zanosi, lecz rekord strzelecki na pewno jest w zasięgu piłkarzy Carletto. Jeśli tylko wróci szybkość, skuteczność i szwankująca forma tria BBC. Teraz, gdy odpadły rozgrywki Pucharu Króla, jest czas na regenerację sił i poprawę pewnych elementów gry zespołu. Bez tego da się wygrać z Espanyolem czy Getafe, ale z Sevillą (4.02) i Atlético (7.02) już niekoniecznie.
   Warto na koniec przypomnieć osiągnięcie największego bohatera rundy jesiennej, najlepszego piłkarza 2014 roku Cristiano Ronaldo. Grając w 17 spotkaniach Portugalczyk zdobył 28 bramek (jeśli trafi z Sevillą to jeszcze powiększy dorobek z pierwszej rundy) i już samo to musi budzić podziw nie tylko znawców futbolu. Nie wszystkich oczywiście, bo taki np. Cruyff określił Złotą Piłkę dla CR7 jako absurd, ale to chyba demencja starcza albo totalne zaślepienie Barceloną przez niego przemawia, a nie rzetelna ocena, do której widocznie nie jest zdolny. Nie wiadomo, jak dobrze spisze się Cristiano w rundzie rewanżowej, ale jedno jest pewne: znacznie poprawi swój ubiegłoroczny wynik, a przecież 31 goli w sezonie 2013/2014 dało mu nie tylko Pichichi w Hiszpanii, lecz także Złoty But dla najlepszego strzelca w Europie. Wypada tylko trzymać kciuki, by poradził sobie z problemami natury osobistej i szybko wrócił do optymalnej formy.
   Przed Realem Madryt dwa cele – odzyskanie mistrzostwa Hiszpanii po 2 latach przerwy i obrona Ligi Mistrzów, co nikomu się dotychczas nie udało. Oba cele trudne, ale wykonalne. To ważny test dla Ancelottiego, który powiedział „nie” dla styczniowych wzmocnień kulejącego środka pola, a nawet przyznał, że nie jest zainteresowany pozyskaniem Pogby z Juventusu. No cóż… To taki człowiek, który jest zawsze zadowolony z tego, co ma. Skoro tak, to najwyższy czas wycisnąć z piłkarzy znacznie więcej, niż pokazali w tegorocznych meczach. Czasu nie ma wiele, bo ważne mecze już za 2 tygodnie, a każda strata punktów może się okazać brzemienna w skutkach. Przy tak silnej i wyrównanej konkurencji marginesu błędu praktycznie nie ma. Trzeba znów wszystko wygrywać i to w sposób bezdyskusyjny – to podniesie morale i zapewni równowagę oraz spokój, który w styczniu został mocno zachwiany. Hala Madrid!

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: