MALAGA-REAL 1-2 Nowy rekord Realu

Malaga Real madryt 1-2 Liga hiszpańska 2014/2015   Na La Rosaleda w Maladze Real Madryt stanął dziś przed szansą wygrania 16 kolejnego meczu po raz pierwszy w swojej historii. To taka ciekawostka statystyczna, bo i tak najważniejsze były 3 punkty, które pozwolą utrzymać pozycję lidera Primera División. Piłkarze mieli jeszcze co innego do udowodnienia – że nie ma mowy o obniżce formy, a wyjątkowo słaby mecz z FC Basel był jedynie wypadkiem przy pracy. Najbardziej musiał się starać Gareth Bale, na którego po spotkaniu ze Szwajcarami spadła fala krytyki. Oskarżany o gwiazdorstwo i brak zaangażowania Walijczyk grał dziś zdecydowanie lepiej i stwarzał spore zagrożenie pod bramką gospodarzy. Lecz to nie on, tylko pozostała dwójka napastników tercetu BBC rozegrała bramkową akcję w 18 minucie meczu. Benzema z Ronaldo wykonali niemal wierną kopię sytuacji z Bazylei z tą tylko różnicą, że zamienili się rolami. To Portugalczyk popędził lewym skrzydłem i idealnie obsłużył Francuza, który w łdnym stylu wykorzystał podanie i to był jedyny gol pierwszej połowy spotkania. Okazji nie brakowało po obu stronach (Duda trafił w poprzeczkę), mecz był szybki i przyjemny do oglądania. Real zaprezentował się znacznie lepiej niż przed 3 dniami, ale do perfekcji jeszcze bardzo daleko.
   Drugą połowę Los Blancos rozpoczęli z wielkim animuszem lecz ich akcjom brakowało wykończenia. Najlepszą okazję zmarnował Isco w 56 minucie, gdy wystarczyło podać do Benzemy i byłoby 2-0. Ten zapał gasł wraz z kolejnymi minutami. Mnożyły się niedokładności z obu stron i mecz zrobił się mało ciekawy. Serca madridistas zabiły mocniej w 76 minucie, gdy Cristiano Ronaldo stanął oko w oko z Camenim, lecz bramkarz fantastycznie obronił jego niemrawe uderzenie z 10 metrów. Portugalczyk się nie popisał i tak oto zaliczył pierwszy mecz ligowy bez strzelonego gola. Do swojego konta dopisał za to 2 asysty, bo w 83 minucie podał do Bale’a, który pewnie wykończył kontrę Realu trafiając na 2-0. Madrytczycy wciąż nie mogli być pewni zwycięstwa, bo Málaga ambitnie dążyła do zdobycia przynajmniej jednego gola. W 86 minucie sędzia wyrzucił z boiska Isco za wydumany faul, a strzał z rzutu wolnego cudem wybronił Casillas, który był dzisiaj wyjątkowo źle dysponowany i dopiero tą interwencją zasłużył na brawa. Wcześniej trzykrotnie w prostych sytuacjach wypuszczał piłkę stwarzając poważne zagrożenie i tylko szczęściu zawdzięcza, że utrzymał czyste konto. Jednak do czasu, bo huraganowe ataki gospodarzy w końcu przyniosły powodzenie. W 92 minucie świetnie grający głową Santa Cruz strzelił honorową bramkę i uradował 30 tysięcy widzów. Ostatecznie więc Real wygrał i choć akcjom madrytczyków brakowało błysku (widoczne było zmęczenie materiału), cel został zrealizowany. Carlo Ancelotti zapisze się w annałach klubu jako trener, który odniósł najwięcej zwycięstw z rzędu. Na razie licznik zatrzymał się na liczbie 16, ale chyba wszyscy wierzymy, że to jeszcze nie koniec.


Minus meczu: Casillas

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: