BASEL-REAL 0-1 Planowa wygrana w Szwajcarii

Basel Real Madryt 0-1 Liga Mistrzów 2014/2015   Real pojechał do Bazylei po 4 zwycięstwach w fazie grupowej Ligi Mistrzów, był więc pewny awansu i zajęcia pierwszego miejsca w grupie (choć teoretycznie przy porażce 0-5 z gospodarzami mógłby je stracić, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie brał takiej opcji pod uwagę). Pojechał do Szwajcarii, by podtrzymać wspaniałą passę i wyrównać rekord klubowy 15 kolejnych zwycięstw. Zresztą – dla graczy w białej koszulce wygrywanie dla samego wygrywania to wystarczająca motywacja. Tak być powinno. Trudno było jednak dostrzec odpowiednie zaangażowanie madrytczyków, którzy grali ospale i niedokładnie. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie meczu stworzyli tylko jedną groźną sytuację po świetnej akcji Benzemy, którą w 35 minucie wykorzystał Cristiano Ronaldo, i to tyle. Jedna dobra akcja na 45 minut gry – bardzo słabo jak na najlepszą drużynę Europy. Szwajcarzy strzelali więcej, a nonszalancja Ramosa dwukrotnie omal nie kosztowała Real straty bramki. Do przerwy było więc 1-0 dla graczy Ancelottiego, którzy poza akcją Beznemy nie pokazali nawet odrobiny dobrego futbolu.
   Po przerwie niewiele się zmieniło. Zawodnicy Blancos nadal unikali pressingu i pozwalali gospodarzom swobodnie rozgrywać piłkę w środku boiska. Szwajcarzy grali ładnie dla oka, ale ich akcjom brakowało wykończenia lub na posterunku stawał Keylor Navas, który w 67 minucie kapitalną paradą uratował drużynę od straty gola. W odwecie Gareth Bale niemal złamał poprzeczkę w 75 minucie i było to jedyne jego udane zagranie. Walijczyk znikał na długie minuty, unikał gry i miał tylko kilkanaście kontaktów z piłką. Więcej emocji nie było, chyba że po stratach Arbeloi – obok Bale’a najsłabszego zawodnika w drugiej połowie. W kieskim stylu Real wymęczył zwycięstwo, bo tak to trzeba określić (zwłaszcza mając w pamięci wczorajsze efektowne wygrane Chelsea i Barcelony), grając niezwykle oszczędnie i bez polotu. Jednak cel został zrealizowany – Królewscy wygrali swoją grupę i po 5 kolejkach są jedyną ekipą z kompletem punktów. Trzeba też odnotować wyrównanie klubowego rekordu 15 kolejnych wygranych meczów – wcześniej taka seria trafiła się ekipie Miguela Mu?oza w sezonie 1960/61 i José Mourinho w 2011/12. Szansa na pobicie tego osiągnięcia już sobotę na La Rosaleda w Maladze.


Minus meczu: Bale

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: