Brazylia 2014 1/2 finału – BRAZYLIA-NIEMCY 1-7 Upokorzenie gospodarzy i Niemcy w finale

mundial 2014 7-1 Brazylia Niemcy 1-7 półfinał1/2 finału: BRAZYLIA – NIEMCY 1-7 (Oscar 91′ – Müller 11′, Klose 23′, Kroos 25′, 26′, Khedira 29′, Schürrle 69′, 79′)


Co można napisać po meczu, w którym jedna drużyna przegrywa z drugą 1:7? W takim właśnie stosunku, niczym podwórkowi partacze, przegrali Brazylijczycy, gospodarz i faworyt mundialu, ze świetnie dysponowanymi i perfekcyjnymi w każdym calu Niemcami, i swoje marzenia o wygraniu 6 Pucharu Świata muszą odłożyć o kolejne 4 lata. Nie jest żadnym usprawiedliwieniem brak w składzie Silvy i Neymara – cała drużyna zagrała katastrofalnie i jak najbardziej na miejscu są określenia: upokorzenie, tragedia, egzekucja, rzeź, nokaut, masakra. Oglądając wydarzenia w Belo Horizonte cały świat piłkarski przeżył szok. Taki wynik na tym etapie turnieju nie miał prawa paść. 7 bramek może tracić afrykański czy azjatycki nowicjusz, ale nie 5-krotny mistrz świata. To najwyższa porażka Brazylii nie tylko w mistrzostwach, ale w całej historii (było jeszcze 0-6 z Urugwajem, ale to niemal 100 lat temu, kiedy brazylijski futbol dopiero raczkował).
   Myślę, że nawet Niemcy nie wiedzą, jak i dlaczego do tego doszło. Po stracie drugiego gola obrona gospodarzy kompletnie się pogubiła. Marcelo i spółka biegali jak dzieci we mgle, tymczasem Niemcy konsekwentnie robili swoje: strzelili 4 bramki w 7 minut (to też chyba kolejny rekord mundialu) i potem mogli ze spokojem przyjmować chaotyczne ataki Canarinhos. To był prawdziwy Blitzkrieg. Nie ma sensu pisać więcej, bo wynik i kilka przytoczonych epitetów mówią wszystko. Brazylia nie była drużyną, obrona grała jak na treningu, zaś atak to jakieś totalne nieporozumienie. Masywny Hulk, bezproduktywny Fred, nijaki Oscar (który wprawdzie w ostatniej minucie zdobył gola, ale wcześniej nie pokazał niczego wielkiego). Przypomnę, że w 2002 roku, gdy Brazylia w finale mundialu ograła Niemcy 2-0, w ataku grali Ronaldo, Rivaldo i Ronaldinho. Jest różnica, prawda? A był jeszcze w składzie Cafu, Kaká i Roberto Carlos. Teraz Scolari nie zabrał gwiazd i efekt widzieliśmy. Po tym meczu przynajmniej nikt nie powie, że Niemcy nie zasłużyli na awans. Nawet jeśli wcześniej ich gra nie porywała, z Brazylią zagrali wyśmienicie i to właśnie ten mecz będzie najdłużej pamiętany i stanie się symbolem mundialu Brazylia 2014.
   Warto jeszcze odonotować wyczyn Miroslava Klose – jego trafienie na 2-0 to gol nr 16 w finałach mistrzostw świata. Tym samym niemiecki napastnik wyprzedził słynnego Ronaldo (15 goli w 19 meczach) i jest najlepszym strzelcem w historii tych rozgrywek – zdobył 16 goli w 23 meczach. A kto wie, czy niedługo nie wyprzedzi go Thomas Müller (jeśli zachowa formę i zagra jeszcze w 2 kolejnych turniejach), który trafił po raz piąty, a w poprzednim mundialu strzelił także 5 bramek.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: