1/8 finału: FRANCJA – NIGERIA 2-0 (Pogba 79′, Yobo 91’s)
Po ostatnim meczu Francji zadawałem pytanie o jej formę zastanawiając się, czy przypadkiem mecz ze Szwajcarią nie był jednorazowym wybrykiem, i przez całą pierwszą połowę spotkania z Nigerią podopieczni Didiera Deschampsa utwierdzali mnie w przekonaniu, że tak właśnie było. Trójkolorowi błyszczeli na tle słabych przeciwników, ale tak naprawdę grają średnio. To Nigeria była lepsza, nawet strzeliła bramkę, której sędzia nie uznał dopatrując się aptekarskiego spalonego. Dopiero po przerwie, gdy na boisku pojawił się Griezmann i rozruszał niemrawych kolegów, zaczęło się coś dziać. Francja zyskała optyczną przewagę, stwarzając kolejne sytuacje bramkowe. Najlepszą zmarnował Benzema przegrywając pojedynek z golkiperem, potem Cabaye trafił w poprzeczkę, wreszcie w 79 minucie gola zdobył młodziutki i niezwykle aktywny dziś Pogba. Obraz meczu już się nie zmienił, a w doliczonym czasie gry padła bramka numer 2, którą początkowo zaliczono Griezmannowi, to on wykonał ruch nogą, ale to Joseph Yobo dotknął piłkę i zaliczył trafienie samobójcze. Ostatecznie więc skończyło się zgodnie z oczekiwaniami – Francja nie zachwyciła, jednak wygrała i pewnie awansowała do ćwierćfinału.