Grupa G: USA – PORTUGALIA 2-2 (Jones 65′, Dempsey 81′ – Nani 5′, Varela 95′)
Grupa H: BELGIA – ROSJA 1-0 (Origi 88′)
Grupa H: KOREA POŁUDNIOWA – ALGIERIA 2-4 (Son 50′, Koo 72′ – Slimani 26′, Halliche 28′, Djabou 38′, Brahimi 62′)
Brazylia 2014 Dzień 11 – Portugalia solidarna z utytułowanym sąsiadem
Od jutra rozgrywki grupowe wkraczają w decydującą fazę, ale dzisiaj jeszcze dokończono drugą serię spotkań. Największe emocje wzbudzał niewątpliwie mecz Portugalii, która po wpadce z Niemcami miała tylko jedno zadanie: pokonać USA i pozostać w turnieju. Niestety, nie udało się, i choć zawodnicy Paulo Bento trochę poprawili swą grę, to jednak nie wystarczyło. Na tle grających wolno i schematycznie Portugalczyków Amerykanie prezentowali się wyśmienicie. Wprawdzie szybko stracili bramkę, lecz potem ich akcje były niezwykle groźne. Kontrolowali mecz, a gole były tylko kwestią czasu. To był pokaz dynamicznego, nowoczesnego futbolu, bez wymiany setek podań i ciągłego wycofywania piłki, z nieustannym naciskaniem na rywala i dezorganizacją jego gry. Zawodnicy Klinsmanna powinni byli wygrać, jednak znakomite podanie Cristiano Ronaldo w ostatniej akcji meczu wykorzystał Varela i uratował remis. Ten wynik najbardziej ucieszył Niemców, którzy nawet w przypadku remisu z USA wygrają tę grupę. Portugalia solidarnie z Hiszpanią wraca do domu, chociaż oczywiście teoretycznie nadal ma szanse na awans – przy bardzo wysokiej wygranej z Ghaną i zwycięstwie którejś z drużyn w drugim spotkaniu. To drugie jest możliwe, ale kilkubramkowa wygrana z Ghaną stanowczo przekracza możliwości ekpiy Bento w obecnej formie. Tym bardziej, że Cristiano Ronaldo sporo brakuje do optymalnej dyspozycji i nie zostanie gwiazdą brazylijskiego mundialu.
Gdyby ogłosić konkurs nie na najlepszy, lecz na najbardziej nudny mecz mistrzostw, spotkanie Belgii z Rosją miałoby spore szanse jeśli nie wygrać, to znaleźć się na podium. Podobać się mogło dopiero końcówe 5 minut, kiedy to znacznie ożywił się najlepszy gracz Belgii, Eden Hazard, i przeprowadził 3 znakomite rajdy. Po ostatnim z nich wyłożył piłkę jak na patelni Origiemu, który zakończył ją golem. Mimo korzystnego wyniku Belgia ponownie rozczarowała swą grą. Z kolei w drugim spotkaniu mieliśmy prawdziwy pokaz skutecznej piłki. Zupełnie nieoczekiwanie Algieria z Koreą Południową stworzyły fascynujący spektakl. Do przerwy mecz do jednej bramki – Algierczycy prowadzili 3-0, oddali kilkanaście strzałów, zaś Korea była zupełnie nieobecna – ani jednej akcji, ani jednego uderzenia na bramkę rywala. W przerwie jednak nastąpiła pełna metamorfoza – Koreańczycy dojechali na drugą połowę i zaimponowali ambitną walką. Strzelili 2 gole, mieli kilka szans i chociaż stracili punkty (a wraz z nimi szanse na awans), pozostawili niezłe wrażenie. O drugim miejscu w tej grupie zadecyduje mecz Algierii z Rosją. Podopieczni Fabio Capello muszą to spotkanie wygrać.