Brazylia 2014 Dzień 7 – Druga porażka Hiszpanów i pożegnanie mistrzów

Brazylia 2014 mundial mistrzostwa świataGrupa A: KAMERUN – CHORWACJA 0-4 (Olić 11′, Perišić 48′, Mandżukić 61′, 73′)
Grupa B: AUSTRALIA – HOLANDIA 2-3 (Cahill 21′, Jedinak 54’k – Robben 20′, van Persie 58′, Depay 68′)
Grupa B: HISZPANIA – CHILE 0-2 (Vargas 20′, Aranguiz 43′)


Minął zaledwie tydzień, a już mamy największą sensację brazylijskiego turnieju – urzędujący wciąż mistrz świata, reprezentacja Hiszpanii, żegna się z misrzostwami po rozegraniu zaledwie 2 meczów! Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by obrońcca tytułu odpadł tak szybko. Po raz pierwszy możemy powiedzieć, że Hiszpanie, niczym Polacy, na wielkiej imprezie grają tylko 3 mecze: mecz otwarcia, mecz o życie i mecz o honor. Honoru będą bronić grając z Australią, ale co to za honor, nawet jeśli wygrają… Można długo dyskutować o tym, co się stało, szukać wyjaśnień, narzekać na zmęczenie sezonem, wieszczyć zmierzch tiki-taki, itd. Można, ale po co? Okazało się, że blamaż z Holandią nie był przypadkiem – Hiszpanie po prostu nie są w formie, i dzisiaj było to widać jak na dłoni. Chile wcale nie jest najlepszą drużyną z Ameryki Południowej, a w każdym aspekcie gry biło mistrzów na głowę. Hiszpanie grali ospale, byli wolni, nie umieli przebić się przez obronę przeciwnika, za rzadko strzelali z daleka, i tak można jeszcze długo wymieniać. Chilijczycy w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe i praktycznie nie mieli słabych punktów. Trudno nie zauważyć, że trener Del Bosque przegapił moment, kiedy trzeba zmieniać drużynę, wprowadzać nowych zawodników, głodnych sukcesu, a nie bazować tylko na tych, co już wszystko wygrali. Tiki-taka nie umarła, jednak wymiana podań musi do czegoś prowadzić, tymczasem Hiszpanie w zasadzie nie stwarzali dobrych okazji bramkowych, a przy pressingu Chile najzwyczajniej się gubili. Przegrali w pełni zasłużenie i teraz mają sporo czasu na przemyślenia. Znamienne, że abdykacja królów futbolu ostatnich lat zbiegła się z abdykacją króla hiszpańskiego Juana Carlosa…
   W drugim meczu grupy B Holandia nie bez problemów pokonała Australię i, podobnie jak Chile, jest już pewna awansu do 1/8 finału. O tym, kto wygra grupę, zadecyduje bezpośrednie spotkanie obu ekip. Skazana na pożarcie drużyna z Antypodów zagrala dzisiaj bardzo dobrze. Gdy Robben zdobył prowadzenie, natychmiast odpowiedział Tim Cahill strzelając jak dotąd najładniejszą bramkę mistrzostw. Po przerwie Australijczycy wyszli na prowadzenie i nawet mieli dobre okazje do podwyższenia wyniku. Grali bardzo swobodnie i napędzili stracha Holendrom, ale w końcu doświadczenie wzięło górę i drużyna van Gaala wyrwała zwycięstwo.
   W trzecim spotkaniu wychwalana i faworyzowana Chorwacja zmierzyła się z Kamerunem. Obie drużyny przegrały w swoich debiutach i grały o być albo nie być w turnieju. Zaczęło się znakomicie, bo Ivica Olić strzelił gola już w 11 minucie, ale gdy pod koniec pierwszej połowy Alex Song z Barcelony dostał czerwoną kartkę (po idiotycznym faulu bez piłki, którym może konkurować z Pepe na najgłupsze zachowanie), stało się jasne, że wygra Chorwacja. Dzieła zniszczenia dopełnili Perišić i Mandżukić. Skłócony wewnętrznie Kamerun (gracze kłócili się o pieniądze i długo odmawiali wyjazdu do Brazylii) zagrał wyjątkowo słabo, a w pewnym momencie dwaj zawodnicy zaczęli się nawet bić między sobą, więc dobrze, że ta niedojrzała ekipa niedługo wróci do domu. Chorwatom pozostał mecz z Meksykiem i do awansu wystarczy im remis.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: