Brazylia 2014 Dzień 3 – Fatalny start mistrza Ameryki Południowej

Grupa C: KOLUMBIA – GRECJA 3-0 (Armero 5′, Gutiérrez 58′, Rodríguez 93′)
Grupa C: WYBRZEŻE KOŚCI SŁONIOWEJ – JAPONIA 2-1 (Bony 64′, Gervinho 66′ – Honda 16′)
Grupa D: URUGWAJ – KOSTARYKA 1-3 (Cavani 24’k – Campbell 54′, Duarte 57′, Ure?a 84′)
Grupa D: ANGLIA – WŁOCHY 1-2 (Sturridge 37′ – Marchisio 35′, Balotelli 50′)


Trzeci dzień brazylisjkiego mundialu przyniósł jedną niespodziankę i jedno starcie wielkich. Mecze słabiutkiej grupy C nie dostarczyły wielkich emocji. Kolumbia gładko ograła Grecję 3-0, zbytnio się nie wysilając lecz ani przez moment nie pozostawiając wątpliwości, kto jest lepszy. W drugim meczu Afrykanie z WKS długo męczyli się z bezbarwną Japonią, która wprawdzie prowadziła po ładnym trafieniu Keisuke Hondy, ale poza tym strzałem nie pokazała nic więcej. Z kolei Afrykanów do lepszej gry zainspirowało dopiero wejście na boisko Didiera Drogby w drugiej połowie. W ciągu 2 minut strzelili 2 gole i było po sprawie.
   Dużo ciekawiej było w grupie D, gdzie grają odmłodzone europejskie potęgi Anglia i Włochy, Urugwaj – ostatni triumfator Copa America (czyli po naszemu: aktualny mistrz Ameryki Południowej) oraz egzotyczna Kostaryka, bez żadnych sukcesów na koncie. W pierwszym meczu los zetknął właśnie te dwie ekipy. Pytanie brzmiało: jaki będzie wymiar kary? Wprawdzie Urugwaj zagrał bez swojej największej gwiazdy, Luisa Suáreza, ale przecież byli inni wielcy: Diego Godín, Diego Forlán czy Edinson Cavani. Ten ostatni strzelił nawet bramkę z rzutu karnego, ale poza tym był kompletnie niewidoczny (nie licząc marnego strzału w idealnej pozycji na początku spotkania). Urugwajczykom nie wychodziło kompletnie nic, grali jeszcze gorzej niż wczoraj Hiszpanie, wolno, statycznie, bez żadnego pomysłu. Prowadzenie uśpiło ich czujność i dynamiczna Kostaryka w 2 połowie doprowadziła do wyrównania za sprawą najlepszego na boisku Joela Campbella (swoją drogą ciekawe, że Arsenal wciąż poszukuje napastnika, a mając Campbella wypożyczył go do Olympiakosu – może pora naprawić ten błąd?), zaś chwilę później wyszła na prowadzenie. To jednak wcale nie zmieniło stylu gry południowoamerykańskich mistrzów, którym zabrakło wiary w sukces. Gdy przeciwnik trafił po raz trzeci, było po zawodach. Jeśli Urugwaj, półfinalista turnieju sprzed 4 lat, marzy o wyjściu z tej trudnej grupy, musi zagrać o niebo lepiej z europejskimi przeciwnikami, którzy zmierzyli się w drugim spotkaniu.
   Anglia – Włochy to europejski klasyk. Często bywał nudny, bo tak kiedyś grali mistrzowie defensywy Włosi, a niewiele lepiej przereklamowani Anglicy. Te czasy jednak minęły. Odmłodzone reprezentacje obu krajów oferują dziś szybki, ofensywny futbol XXI wieku i tak właśnie było w meczu, który ostatecznie wygrali Włosi, jednak remis byłby sprawiedliwszym rezultatem. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale to Anglicy imponowali tempem i rozmachem ataków. Nic dziwnego – z przodu brylowali dwaj panowie S (Sturridge i Sterling) z Liverpoolu, który strzelił w lidze ponad 100 bramek. Na pięknego gola Claudio Marchisio natychmiast odpowiedział Daniel Sturridge, ale to do słynnego Balotelliego należało ostatnie słowo. Super Mario w 50 minucie uzyskał prowadzenie, którego Włosi już nie doddali, robiąc duży krok do awansu z trudnej grupy.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: