TRANSFERY
Letnie transfery okazały się w większości trafione. Przypomnę, że przybyło 5 zawodników: Bale, Isco, Illarramendi, Carvajal i Casemiro. Carvajal od razu stał się filarem obrony i wielokrotnie wspomagał zawodników ofensywnych, prezentując się o niebo lepiej od drewnianego Arbeloi. Isco błyszczał na początku sezonu, potem trochę się zagubił, lecz z pewnością to zawodnik bardzo przyszłościowy. Casemiro niestety nie dostawał wielu szans, a szkoda, bo to bardzo pomysłowy rozgrywający, zdecydowanie ciekawszy i bardziej odważny niż Illarramendi, którego uparcie lansują na następcę Alonso, ale na razie prezentuje poziom co najwyżej drugoligowej Castilli (czyli rezerw Realu). Illarra zawiódł na całej linii i to jedyny nietrafiony zakup, za – bagatela, 38 mln Euro. Wszystkich oczywiście przyćmił Gareth Bale, który mimo początkowych problemów adaptacyjnych rozegrał wielki sezon, strzelając dla Realu bramki w obu wygranych finałach – Pucharu Króla i Ligi Mistrzów. W sumie zdobył 22 gole i zanotował 18 asyst, a przecież nie grał we wszystkich meczach. Obok Bale’a najlepszym transferem okazał się… nowy trener, Carlo Ancelotti. Włoch zdobywając dwa ważne trofea zanotował najlepszy start w 112-letniej historii klubu. Drużyna odniosła 46 zwycięstw w 60 meczach (76,7% – lepszy wskaźnik miał tylko Mourinho w drugim sezonie: 79,3%), strzeliła 158 bramek (wynik nr 2 po tym z sezonu rekordów Mourinho: 174), a ofensywne tridente BBC okazało się najlepsze w Europie – 97 goli (wobec 81 tria Messi-Pedro-Alexis z Barcelony).
PRIMERA DIVISIÓN – LIGA HISZPAŃSKA
To jedyna w tym sezonie łyżka dziegciu w beczce miodu. W 9 kolejnych sezonach Real 3 razy triumfował w krajowych rozgrywkach, zaś 6-krotnie zajmował 2 miejsce, kiedy to wygrywała Barcelona. Hegemonię tej dwójki przełamało w tym sezonie madryckie Atlético, a Real pozostawał w walce niemal do samego końca. Niemal, ponieważ po wygranej z Bayernem i awansie do upragnionego finału Ligi Mistrzów zawodnicy wyraźnie odpuścili krajowe rozgrywki. W 2 meczach zmarnowali ogromny wysiłek, jaki podjęli w 2014 roku, zamazując słaby początek rozgrywek i wychodząc na prowadzenie w tabeli. Po 31 meczach bez porażki była wpadka z Barceloną i Sevillą, a potem już tylko pogoń za rywalami. Pogoń mogła być skuteczna – przeciwnicy pogubili punkty i gdyby Blancos wygrali z Valladolid i Celtą (a powinni), byliby mistrzami Hiszpanii. Niestety euforia wynikła z awansu do finału Champions League zdekoncentrowała piłkarzy i brakowało im motywacji w meczach krajowych. Szkoda, bo królewskiemu klubowi nie wypada tak lekceważyć Primera División. W efekcie Real zakończył rozgrywki na 3 miejscu, najgorszym od 10 lat. Nie zmienią tego faktu dobre ligowe liczby: Cristiano Ronaldo został najlepszym strzelcem ligi (Pichichi), a Real zdobył najwięcej goli (104).
COPA DEL REY – PUCHAR KRÓLA
Puchar Króla został zdobyty we wspaniałym stylu. Real w 8 meczach nie stracił ani jednego gola, dopiero w finale Ikera Casillasa zdołał pokonać Bartra z Barcelony, co i tak nie przeszkodziło w wywalczeniu trofeum. Decydującą bramkę strzelił Gareth Bale po imponującym rajdzie przez połowę boiska. Ta bramka przejdzie do historii rozgrywek, bo szybkość Walijczyka zszokowała cały świat. To najważniejsze trafienie w jego karierze, dające po raz 19 tytuł Realowi Madryt.
CHAMPIONS LEAGUE – LIGA MISTRZÓW
Na początku rozgrywek ligi hiszpańskiej Real cierpiał, za to w Lidze Mistrzów błyszczał od pierwszego meczu, w którym rozgromił Galatasaray w Stambule 6-1. W takim samym stosunku ograł Schalke w Gelsenkirchen, zaś w półfinale zmiażdżył aktualnego mistrza, Bayern 5-0 (1-0 w Madrycie i 4-0 w Monachium!). To ten sam Bayern, który rok wcześniej w półfinale sponiewierał Barcelonę (7-0 w dwumeczu), a w tym sezonie wygrał ligę niemiecką na 7 kolejek przed końcem rozgrywek. Nie pomogła tiki-taka Guardioli i Królewscy po raz pierwszy od 12 lat zagrali w wielkim finale w Lizbonie. Tam rozgromili po dogrywce swojego lokalnego rywala Atlético aż 4-1 i po raz 10 zdobyli najważniejszy europejski Puchar, bijąc przy okazji kilka rekordów:
1. Real strzelił w 13 meczach 41 bramek (średnia/mecz 3,15) – wcześniej nigdy żadna drużyna nawet nie zbliżyła się do średniej 3 bramek/mecz,
2. Cristiano Ronaldo zdobył 17 bramek (w 11 meczch), bijąc poprzedni rekord aż o 3 trafienia,
3. Real jako pierwszy wygrał czwarte rozgrywki organizowane pod nazwą Liga Mistrzów od sezonu 1992/1993,
4. Od początku rozgrywek Real ma na koncie 10 triumfów, AC Milan 7, zaś Bayern i Liverpool po 5.
Podsumowując trzeba podkreślić, że był to znakomity sezon, na miarę jakości i wielkości ludzi tworzących Real Madryt. Zwycięstwa w Copa del Rey i w lizbońskim finale otwierają drogę do wygrania dodatkowych trofeów w 2014 roku. Już 12 sierpnia w Cardiff mecz o Superpuchar Europy ze zwycięzcą Ligi Europy Sevillą, tydzień później walka z Atlético o Superpuchar Hiszpanii, zaś w grudniu Klubowe Mistrzostwa Świata o tytuł najlepszej drużyny globu.