
W drugiej połowie żarty się skończyły. Bezbarwnego Illarramendiego zastąpił szybki Di Maria i mecz nabrał rumieńców – tempo ataków wzrosło, a Valencia wyprowadzała ostre kontry. W 55 minucie Alves cudem obronił strzał Cristiano Ronaldo, ale 4 minuty później już był bezradny. Bohaterowie z Monachium rozegrali piłkę między sobą – Cris podał na głowę Ramosa, a ten wyrównał stan meczu. Ale 1-1 to jak porażka – aby utrzymać się w walce o Ligę trzeba wygrać wszystkie mecze. Tymczasem Los Blancos przez całe spotkanie pozostawiali gościom zbyt wiele swobody w środku pola i zimny prysznic przyszedł w 64 minucie, gdy wychowanek Królewskich Dani Parejo mocnym strzałem znów wyprowadził Valencię na prowadzenie. Real jeszcze podkręcił tempo, ale na niewiele się to zdało, bo przecież atak pozycyjny nie jest najmocniejszą stroną madrytczyków. Ich uderzenia albo były niecelne, albo w bramce gości świetnie spisywał się Alves. Sam CR7 strzelał 14-krotnie, jakby sam pragnął rozstrzygnąć mecz, a drużyna uderzała ponad 30 razy wobec tylko kilku, lecz jakże efektywnych prób Valencii – nie można wiec zawodnikom Realu odmówić ambicji i prób, ale to nie był ich dzień. Grali stanowczo zbyt schematycznie, a od finalisty Ligi Mistrzów można oczekiwać uderzeń znacznie lepszej jakości. Gdy zegar wskazywał 92 minutę błysnął Cristiano Ronaldo, który po zagraniu Di Marii w ekwilibrystyczny sposób zdobył wyrównanie. Strzelona piętą bramka była zarazem jubileuszową – to ligowe trafienie nr 100 dla Realu w tym sezonie (ta magiczna bariera jest osiągnięta po raz szósty w historii i piąty z rzędu!), a dla CR7 gol nr 31, który umacnia go na czele klasyfikacji strzelców Primera División. Jest to też jego 50 trafienie licząc wszystkie rozgrywki obecnego sezonu.
Podział punktów na Bernabéu nie kończy marzeń o wygraniu ligi, ale teraz już nie wolno się potknąć i trzeba jeszcze liczyć na zwycięstwo Katalończyków nad Atlético w ostatniej kolejce. Mimo wszystko należy walczyć do końca i przede wszystkim wygrać środowe, zaległe spotkanie z Realem Valladolid, co pozwoliłoby na wyprzedzenie w tabeli Barcelony. Jakiekolwiek straty punktów w 3 pozostałych meczach nie wchodzą w grę.
Udostępnij