
Teraz pora na pozytywy, bo mimo fatalnej dla oka gry, ekipa Ancelottiego ustanowiła nowy klubowy rekord, rozgrywając 8 z rzędu mecz bez straty bramki. Wprawdzie przeciwnicy nie byli zbyt wymagający (kolejno Celta, Osasuna, Espanyol, Osasuna, Betis, Espanyol, Granada i ponownie Espanyol), ale osiągnięcie jest i tak godne odnotowania. Do tego dochodzi nieuwzględniony tu, towarzyski mecz z PSG wygrany 1-0 na początku stycznia. Ostatecznie więc drużyna rozegrała 9 spotkań w 27 dni. Włoch zdecydowanie poprawił obronę Królewskich – szkoda tylko, że to jedyna rzecz, jaką poprawił. Gra z przodu nadal szwankuje, Królewscy nawet z przewagą 1 zawodnika przez ostatni kwadrans nie umieli zagrozić bramce słabego rywala. Nie dlatego, że Espanyol tak świetnie bronił. Dlatego, że Real nie umiał rozegrać jednej dobrej akcji. Bardzo to przykre stwierdzenie, ale równie przykro ogląda się grę drużyny Ancelottiego. Nie rozumiem, dlaczego drużyna opierająca się na indywidualnych umiejętnościach graczy i mająca trudności z wymianą kilku podań z klepki i rozgrywaniem ataku pozycyjnego, zwalnia grę, cofa piłkę i pozwala przeciwnikowi zewrzeć szyki? To kompletnie nie ma sensu, bo potem brakuje pomysłu na rozklepanie obrony i obserwujemy bezproduktywne wrzutki lub niecelne podania. Szybki kontratak to juz historia. Casillas wyłapuje dośrodkowanie i nie ma komu podać. Jeśli już ktoś wyprowadzi piłkę, to holuje ją zbyt długo zamiast natychmiast zagrać na wolne pole. Jak to się kończy? Zawsze tak samo – stratą lub wymuszonym faulem. Na pocieszenie powiem, że mimo braku stylu Włocha bronią styczniowe wyniki jego ekipy. 8 meczów, 8 zwycięstw, 17 strzelonych i 0 straconych bramek. Meczów było dużo, zawodnicy mogą być zmęczeni, aczkolwiek przy tej samej intensywności spotkań nie zauważyłem podobnych objawów u piłkarzy Barcelony, Atlético czy Athletiku Bilbao, więc to żadna wymówka. Tylko że tamtym piłka nie przeszkadza w grze…
Dzisiaj padł jeszcze jeden rekord. Ustanowił go Iker Casillas, który jest niepokonany od 682 minut. Przez 7 kolejnych spotkań rywale nie potrafili strzelić mu bramki. Ten wynik zostanie jeszcze powiększony w kolejnym pucharowym starciu już za tydzień. Poprzedni rekord pochodzi z sezonu 1994/95, kiedy to Buyo pozostał niepokonany przez 658 minut.
Udostępnij