REAL-GRANADA 2-0 Kolejna wygrana bez straty bramki

Real Madryt Granada 2-0 Cristiano przewrotka   Real Madryt na własnym boisku pokonał Granadę 2-0 i wrócił na fotel lidera ligi hiszpańskiej. Tylko na jedną dobę (bo jutro obaj rywale rozgrywają swoje spotkania i trudno oczekiwać, że stracą punkty), ale to miłe uczucie, bo Królewscy prawie 2 lata ani przez moment nie byli na szczycie tabeli. Zwycięstwo 2-0 ma jeszcze inne znaczenie – to już 7 oficjalny mecz madrytczyków bez straty bramki, dzięki czemu wyrównano klubowy rekord z roku 1994/95. Jeśli we wtorek Espanyol nie strzeli gola na Bernabéu, Ancelotti i jego ekipa przejdą do historii. I chociaż gra drużyny nadal pozostawia wiele do życzenia, to jednak warto odnotować sporą poprawę w defensywie (bilans bramkowy ostatnich 7 meczów to 16-0).
   Mecz z Granadą nie był wielkim widowiskiem. Wygrana była obowiązkiem drużyny gwiazd, lecz kto oczekiwał goleady, musiał być rozczarowany. Zwłaszcza w 1 połowie nie działo się nic godnego uwagi. Można by ją przemilczeć, gdyby nie akcja z ostatniej minuty, którą efektowną przewrotką zakończył Cristiano Ronaldo. Najlepszy piłkarz 2013 roku miał szansę zdobyć jedną ze swoich najładniejszych bramek, lecz jego piękne uderzenie wybronił Roberto Fernández. W 56 minucie był jednak bezradny, a Cristiano zaliczył ligowego gola nr 21. Gra Blancos w 2 połowie była znacznie lepsza, brakowało jednak skuteczności, a także dynamizmu i przede wszystkim pomysłu, jak rozbić dobrze zorganizowaną obronę gości. Na pewno nie ciągłymi wrzutkami i leniwymi atakami. Wynik meczu ani przez moment nie był zagrożony. Goście lepiej operowali piłką i przyjemnie było patrzeć na ich grę, ale niewiele z tego wynikało. Ich akcjom brakowało wykończenia, a Diego López właściwie mógł usiąść na trybunach. Nie miał wiele pracy. Real zaś błysnął jeszcze raz – w 74 minucie przeprowadził akcję marzenie (wreszcie!). Cristiano idealnie obsłużył Marcelo, ten zagrał do Benzemy, który tylko dopełnił formalności. Wszystko to w starym, dobrym stylu – w tej akcji była jakość, szybkość i pomysł. Od tego momentu mecz był rozstrzygnięty i Królewscy nie forsowali tempa, a kolejne sytuacje nie są warte wspomnienia.
   Gra z przodu nadal bezbarwna, ale te pojedyncze zrywy na razie wystarczają do wygrywania meczów. Wierzę, że z czasem będzie tylko lepiej. Dzisiaj najważniejsze były 3 punty i 0 z tyłu. Oba zadania wykonane.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: