Meczem bez historii można by nazwać spotkanie z Realem Valladolid, rozgrywane w ramach 15 kolejki Primera Division na Estadio Santiago Bernabéu. Można by, gdyby nie Gareth Bale, który był głównym aktorem widowiska. Sam strzelił 3 gole, a czwartego wypracował. To pierwszy w Realu hat-trick Walijczyka, który dzisiaj doskonale zastąpił nieobecnego Cristiano Ronaldo. Zawsze znajdował się tam, gdzie należy i strzelał z chirurgiczną precyzją. Goście nie mieli szans. Królewscy panowali na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Chociaż zbytnio nie forsowali tempa, potrafili nagle przyspieszyć i stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. Mieli kilka doskonałych sytuacji (Di María w poprzeczkę), jednak gol padł dopiero w 33 minucie, kiedy Bale dobił piłkę po nieudanej interwencji bramkarza. Chwilę później idealnie obsłużył Benzemę, który strzelił na 2-0, odnotowując trafienie w 5 kolejnym meczu. W pierwszej połowie goście oddali tylko 1 niecelny strzał.
Druga odsłona nie zmieniła obrazu gry. Valladolid próbował, ale Diego López nie miał tego dnia wiele pracy. Gdy Gareth strzelił na 3-0, było po zawodach. Padła też 4 bramka (Benzema), ale sędzia jej nie uznał dopatrując się spalonego. Również w sytuacji sam na sam Di Maríi niesłusznie przerwał grę. Liniowy zupełnie nie nadążał za akcjami. Tuż przed końcem po świetnej wymianie z Marcelo Bale skompletował hat-tricka ustalając wynik spotkania na 4-0. Planowe i łatwe zwycięstwo po meczu, który zostanie zapamiętany z jednego powodu: 3 bramek Garetha Bale’a. Co teraz powiedzą dziennikarze zarzucający mu słabą formę i piszący o jego kontuzji uniemożliwiającej dobrą grę?
Druga odsłona nie zmieniła obrazu gry. Valladolid próbował, ale Diego López nie miał tego dnia wiele pracy. Gdy Gareth strzelił na 3-0, było po zawodach. Padła też 4 bramka (Benzema), ale sędzia jej nie uznał dopatrując się spalonego. Również w sytuacji sam na sam Di Maríi niesłusznie przerwał grę. Liniowy zupełnie nie nadążał za akcjami. Tuż przed końcem po świetnej wymianie z Marcelo Bale skompletował hat-tricka ustalając wynik spotkania na 4-0. Planowe i łatwe zwycięstwo po meczu, który zostanie zapamiętany z jednego powodu: 3 bramek Garetha Bale’a. Co teraz powiedzą dziennikarze zarzucający mu słabą formę i piszący o jego kontuzji uniemożliwiającej dobrą grę?