Real Madryt rewelacyjnie zainaugurował rozgrywki Ligi Mistrzów pokonując w Stambule turecki Galatasaray 6-1. Kilka miesięcy temu na tym samym stadionie Królewscy przegrali 2-3 więc dzisiejsze zwycięstwo, a tym bardziej jego rozmiary, zasługują wielki szacunek. Po takim meczu nie wypada pisać źle o grze madrytczyków, ale pierwsza połowa nie była udana. Przez pół godziny Real był zepchnięty do defensywy i nie umiał wypracować ani jednej sytuacji bramkowej. Tymczasem gospodarze niesieni dopingiem fanatycznych kibiców co chwila stwarzali zagrożenie i tylko świetna dyspozycja Diego Lópeza uratowała Blancos przed stratą gola. Warto zaznaczyć, że w podstawowej jedenastce wyszedł Iker Casillas, ale kontuzja uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. W 33 minucie jedyna dobra akcja Królewskich dała im bramkę – podanie Di Marii idealnie wykorzystał Isco i ten wynik utrzymał się do przerwy.
W drugiej odsłonie widowiska stało się coś niesamowitego. W 54 minucie niewidoczny dotychczas Benzema wykorzystał błąd obrony gospodarzy i podwyższył prowadzenie na 2-0. Od tego momentu Real całkowicie kontrolował mecz, zaś zdeprymowani gospodarze (którzy dotąd byli znacznie lepsi od przeciwnika) mogli tylko obserwować pokaz białej potęgi. Cristiano Ronaldo w ciągu 3 minut strzelił 2 bramki i było po meczu. W 81 minucie Ronaldo podał do Benzemy, który strzelił swoją drugą bramkę (był to też dopiero jego drugi celny strzał). Real tylko raz się zagapił i pozwolił gospodarzom na honorowe trafienie, natomiast w 90 minucie dzieła zniszczenia dokonał ponownie Cristiano Ronaldo, kompletując hat-tricka. Miło widzieć, że Portugalczyk, który kilka dni temu podpisał nowy, niezwykle lukratywny kontrakt z Realem, wraca do formy strzeleckiej.
Real dzisiaj był wielki. Po niemrawym początku potrafił zdominować rywala i efektownie wygrać. Warto zaznaczyć, że w 64 minucie na boisku pojawił się Gareth Bale i miał swój udział w dwóch golach drużyny. Świetny występ Walijczyka, podobnie jak całego zespołu. Hala Madrid!
W drugiej odsłonie widowiska stało się coś niesamowitego. W 54 minucie niewidoczny dotychczas Benzema wykorzystał błąd obrony gospodarzy i podwyższył prowadzenie na 2-0. Od tego momentu Real całkowicie kontrolował mecz, zaś zdeprymowani gospodarze (którzy dotąd byli znacznie lepsi od przeciwnika) mogli tylko obserwować pokaz białej potęgi. Cristiano Ronaldo w ciągu 3 minut strzelił 2 bramki i było po meczu. W 81 minucie Ronaldo podał do Benzemy, który strzelił swoją drugą bramkę (był to też dopiero jego drugi celny strzał). Real tylko raz się zagapił i pozwolił gospodarzom na honorowe trafienie, natomiast w 90 minucie dzieła zniszczenia dokonał ponownie Cristiano Ronaldo, kompletując hat-tricka. Miło widzieć, że Portugalczyk, który kilka dni temu podpisał nowy, niezwykle lukratywny kontrakt z Realem, wraca do formy strzeleckiej.
Real dzisiaj był wielki. Po niemrawym początku potrafił zdominować rywala i efektownie wygrać. Warto zaznaczyć, że w 64 minucie na boisku pojawił się Gareth Bale i miał swój udział w dwóch golach drużyny. Świetny występ Walijczyka, podobnie jak całego zespołu. Hala Madrid!