KEEP ROCKIN’
Into The Unknown
2013
Rzadko komentuję popisy rodzimych kapel bo na ogół są wtórne i niewarte poświęcania im uwagi. Na szczęście od tej reguły są wyjątki. Takim miłym zaskoczeniem była dla mnie debiutancka płyta progrockowej grupy z Włocławka o wdzięcznej nazwie Keep Rockin’. Wprawdzie wolę polskie nagrania po polsku, jednak jeśli ktoś nie kaleczy angielskiego to w języku Szekspira wszystko brzmi jeszcze lepiej. A względy komercyjne (łatwiej sprzedaż album poza granicami Polski) zdecydowanie przemawiają za angielskim.
Keep Rockin’ istnieje od 5 lat i skoro pochodzi z Kujaw, nic dziwnego, że gra rock progresywny (a sama nazwa także zobowiązuje). To stmtąd wywodzą się inne wielkie zespoły artrockowe jak Quidam czy After… i właśnie ich muzycy występują gościnnie na Into The Unknown. Czarek Bregier (After…) gra w jednym utworze, w czterech Zbyszek Florek (Quidam), który też nagrał cały materiał. Jeśli dodam, że gitarzystą i autorem większości muzyki Keep Rockin’ jest Remigiusz Bregier, brat Czarka – obraz kapeli będzie niemal pełny. Pozostaje ocena samej muzyki. Hasło prog rock czy art rock mówi wiele, a wymienione wyżej nazwy dopowiadają resztę. Klasyczne, utrzymane w średnim tempie, bardzo melodyjne granie, pełne rytmicznych łamańców i ciężkich gitar, gdzie jednak dominuje ballada i melancholijny klimat, czasem tylko zmącony potężnym riffem. Utwory Keep Rockin’ są po prostu dobre, a wokal Marcina Wojciechowskiego pasuje idealnie do tej muzyki. Mam tu kilka faworytów, z 8-minutowym killerem Powerless, piękną balladą Traces Of The Past i promującym krążek Seven Past Midnight na czele, ale równie dobrze mógłbym dorzucić jeszcze ze dwa, trzy tytuły (choćby utrzymany w hardrockowej stylistyce My Blood – Your Tears). Dla miłośników progrocka Into The Unknown to pozycja obowiązkowa. Niby nic wielkiego, momentami się trochę ciągnie, lecz większość materiału jest zagrana na poziomie rzadko spotykanym nad Wiską. Nawet na Kujawach….
Keep Rockin’ istnieje od 5 lat i skoro pochodzi z Kujaw, nic dziwnego, że gra rock progresywny (a sama nazwa także zobowiązuje). To stmtąd wywodzą się inne wielkie zespoły artrockowe jak Quidam czy After… i właśnie ich muzycy występują gościnnie na Into The Unknown. Czarek Bregier (After…) gra w jednym utworze, w czterech Zbyszek Florek (Quidam), który też nagrał cały materiał. Jeśli dodam, że gitarzystą i autorem większości muzyki Keep Rockin’ jest Remigiusz Bregier, brat Czarka – obraz kapeli będzie niemal pełny. Pozostaje ocena samej muzyki. Hasło prog rock czy art rock mówi wiele, a wymienione wyżej nazwy dopowiadają resztę. Klasyczne, utrzymane w średnim tempie, bardzo melodyjne granie, pełne rytmicznych łamańców i ciężkich gitar, gdzie jednak dominuje ballada i melancholijny klimat, czasem tylko zmącony potężnym riffem. Utwory Keep Rockin’ są po prostu dobre, a wokal Marcina Wojciechowskiego pasuje idealnie do tej muzyki. Mam tu kilka faworytów, z 8-minutowym killerem Powerless, piękną balladą Traces Of The Past i promującym krążek Seven Past Midnight na czele, ale równie dobrze mógłbym dorzucić jeszcze ze dwa, trzy tytuły (choćby utrzymany w hardrockowej stylistyce My Blood – Your Tears). Dla miłośników progrocka Into The Unknown to pozycja obowiązkowa. Niby nic wielkiego, momentami się trochę ciągnie, lecz większość materiału jest zagrana na poziomie rzadko spotykanym nad Wiską. Nawet na Kujawach….