NATALIE COLE En Espa?ol

Natalie Cole En Espa?ol recenzja EspanolNATALIE COLE
En Espa?ol
2013

altaltaltaltalt

Natalie Cole to zdecydowanie nie moje klimaty, jednak kogoś z taką klasą trzeba docenić, a tym bardziej, gdy robi coś wyjątkowego. Najnowszy album córki słynnego Nata to pierwsza hiszpańskojęzyczna pozycja w dorobku artystki, a jednocześnie hołd dla legendarnego ojca. Kim był Nat King Cole chyba nie trzeba szczegółowo przypominać. Nie na darmo do nazwiska dodano mu królewski przydomek. Był ikoną muzyki i ambasadorem kultury latynoskiej, przełamującym kolejne bariery w celu równouprawnienia ludzi o odmiennych kolorach skóry. W latach 40-tych jako pierwszy czarnoskóry miał swój program radiowy, dekadę później – telewizyjny. Był też pierwszym amerykańskim artystą, który nagrał płytę po hiszpańsku. Wydany w 1958 roku Cole Espa?ol odniósł ogromny sukces i przysporzył mu miliony nowych fanów.
   Natalie już raz sięgnęła po utwory ojca. W 1991 roku płytą Unforgettable… With Love oczarowała Amerykanów (5 tygodni na szczycie listy sprzedaży), a potem cały świat. To jak dotąd jej największy komercyjny sukces. Nowy krążek raczej go nie powtórzy, chociaż w tej chwili to najlepiej sprzedający się obcojęzyczny album w USA. Inspiracją do jego powstania były nie tylko piosenki ojca i zaszczepiona w domu miłość do muzyki hiszpańskiej („Czarni i Latynosi mają bardzo podobne podejście do emocji, muzyki, zabawy, miłości. Hiszpański to teraz mój drugi język. Kocham oczywiście francuski, portugalski, włoski, ale w tej chwili liczy się tylko hiszpański”), lecz także operacja przeszczepu nerki, której poddała się w 2009 roku. Dawcą była kobieta z Salwadoru i albumem En Espa?ol Natalie chce oddać jej hołd. „Czuję teraz silną przynależność do latynoskiego społeczeństwa”. Społeczeństwo z pewnością odwzajemni to uczucie.
   Album zawiera 12 klimatycznych piosenek, wśród których nie zabrakło prawdziwych muzycznych perełek. Do takich na pewno należy radosna interpretacja Oye Como Va, wielkiego hitu Carlosa Santany, czy delikatna Yo Lo Amo (to beatlesowski klasyk And I Love Her) z pięknymi dźwiękami trąbki Chrisa Bottiego. Jeszcze lepszy jest duet z Andreą Bocellim w słynnym heartbreakerze Besame Mucho, który w ich wersji nabiera nowych kolorów. Jest też ukłon w stronę bossa novy w Ma?ana De Carnaval, są kompozycje z repertuaru ojca (Quizás, Quizás, Quizás czy Solamente Una Vez). Najbardziej poruszającym momentem albumu jest nastrojowy utwór Nat King Cole’a Acércate Más, który wokalistka śpiewa w duecie z… ojcem. Dzisiejsza technika pozwala na takie sztuczki, zresztą podobny zabieg zastosowano wcześniej na wspomnianej płycie Unforgettable… With Love. Partie wokalne zgrabnie połączono i mamy murowany hit.
   En Espa?ol to bardzo ładny album. Nie dla wszystkich, bo przecież twórczość Natalie Cole celuje w konkretnego odbiorcę. To wysublimowany, lekko jazzujący pop dla dojrzałych ludzi. Zapewne tacy właśnie pojawią się jutro w Sali Kongresowej w Warszawie, gdzie Natalie na jedynym koncercie w Polsce zaprezentuje swoje nowe nagrania. Jeśli nie dotrzecie, posłuchajcie chociaż płyty. Na dobre piosenki zawsze jest odpowiednia pora.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: