BELIEVE Warmest Sun In Winter

Believe Warmest Sun Winter recenzja Mirosław GilBELIEVE
Warmest Sun In Winter
2013

Założony w 2004 roku warszawski zespół Believe wydał swój piąty studyjny album. Nie ukrywam, że mam pewien sentyment do tej formacji (podobnie jak wcześniej do Collage, z którego wywodzi się trzech muzyków Believe), gdyż inicjatorem jej powstania był gitarzysta Mirosław Gil, którego znam jeszcze z czasów szkolnych. Zawsze imponował mi swoją grą, tym bardziej, że Mirek zawsze był wierny rockowi progresywnemu, którego zawsze słuchałem wyjątkowo chętnie. Pozostało mi to do dzisiaj, jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że w tym gatunku nie zostało wiele do odkrycia. Niczego zaskakującego nie znajdziemy też na nowej płycie warszawiaków. Ale czy ktoś oczekiwał rewolucji?
   To muzyka utrzymana w spokojnych, wręcz sennych klimatach, przywodzących na myśl dokonania Marillion, ale już po odejściu Fisha. Dla nieprzyzwyczajonych to trochę nudne granie, nie dzieje się tu zbyt wiele. Są charakterystyczne dla Gila rozbudowane, tęskne solówki gitarowe, i to one napędzają krążek. Jest delikatny śpiew Karola Wróblewskiego i urzekające partie skrzypaczki japońskiego pochodzenia Satomi – niestety tym razem tylko w dwóch utworach: Please Go Home (poświęconym pamięci zaprzyjaźnionego z zespołem, zmarłego 2 lata temu dziennikarza radiowego Roberta Roszaka, znanego z audycji Art Rock Block, której fragment wkomponowano w piosenkę) oraz najbardziej „hitowym” The Bright Day, który jest ukryty za chwilą ciszy na samym końcu wydawnictwa. The Warmest Sun In Winter to porcja delikatnej, uduchowionej muzyki. Może nieco zbyt jednostajnej, ale zawierającej w sobie wiele piękna. Polecam zwłaszcza dwie rozbudowane kompozycje: 8-minutową, budującą napięcie i chyba najładniejszą w zestawie Unborn/Turn Around oraz 11-minutową, wielobarwną Heartless Land, która rozwija się powoli aż do podniosłego finału, zwieńczonego piekną gitarową partią Gila. W tym przypadku nie mam pytań. Jeśli przyśniecie w trakcie słuchania albumu – na końcówkę warto się obudzić.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: