REAL-MALAGA 6-2 Radosny futbol i festiwal bramek na Bernabéu

   Aż 8 bramek obejrzeli kibice zgromadzeni na Estadio Santiago Bernabéu w rozegranym awansem meczu 36 kolejki Primera Division, w którym Real Madryt pokonał ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów Malagę 6-2. I pomyśleć, że gdyby nie poważny błąd sędziego w ostatniej akcji meczu Borussii z Malagą (podwójny spalony przy bramce dającej awans Niemcom), to właśnie Hiszpanie byliby przeciwnikami Królewskich w drodze do londyńskiego finału. W dzisiejszym meczu Real grał swobodnie i widowiskowo, choć z pewnością nie koncertowo. Można jednak wybaczyć drobne błędy i niedokładności, gdy drużyna strzela 6 bramek, i to mimo przestrzelonego rzutu karnego. Malaga nie była dzisiaj trudnym i wymagającym przeciwnikiem. Wprawdzie wynik na to nie wskazuje, ale bramki dla gości padły po jedynych celnych strzałach na bramkę Lópeza. Oba nie do obrony, zwłaszcza drugi nieprzeciętnej urody. Kanonadę rozpoczął już w 3 minucie Raúl Albiol, który rzadko zalicza trafienia. Goście wyrównali po rzucie rożnym, ale chwilę później Królewscy ponownie mogli wyjść na prowadzenie. Faul na Cristiano Ronaldo zakończył się czerwoną kartką dla Sergio Sáncheza i rzutem karnym dla gospodarzy. CR7 strzelił słabo, w sam środek bramki, i Willy Caballero zdołał wybić piłkę. To rzadka sytuacja, gdy Cristiano się myli. Niepowodzenie powetował sobie 2 minuty później strzelając na 2-1, niedługo potem genialnie obsłużył Özila, który podwyższył wynik. Choć Los Blancos mieli mecz pod kontrolą, Antunesowi wyszedł strzał życia i zrobiło się tylko 3-2. Odpowiedź gospodarzy nadeszła jeszcze przed przerwą. Ponownie Cristiano Ronaldo wyszedł na czystą pozycję, położył bramkarza i… podał do lepiej ustawionego Benzemy, który strzelił do pustej bramki na 4-2. Duże brawa dla Cristiano za jego altruizm w tej sytuacji. Po przerwie było znacznie mniej emocji. Piękną bramkę dalekim strzałem dołożył Luka Modrić, a w samej końcówce precyzyjnie uderzył Di María, ustalając wynik na 6-2. Warto odnotować udany debiut w barwach pierwszej drużyny Fabinho z Castilli.
   Dzisiejszy mecz zdecydowanie mógł się podobać kibicom. Akcje Realu organizowane były z fantazją i polotem. Niestety czasem brakowało zgrania i dokładności, ale to stało się norma w tym sezonie. Przyznam, że nieco irytował mnie ostatni kwadrans, gdy po drugiej czerwonej kartce goście grali w 9-tkę. Wydawało się, że Real zmiażdży rywala, tymczasem Malaga swobodnie rozgrywała piłkę i potrafiła przez minutę czy dwie grać w dziada z zawodnikami Madrytu. Wiem, że to mecz o pietruszkę ale nie wypada tak otwarcie oddawać pola osłabionemu rywalowi. Zwłaszcza tak kiepsko dysponowanemu. Posiadanie piłki na poziomie tylko 52% w meczu z przewagą jednego, a potem dwóch zawodników chwały nie przynosi. Ale strzelenie 6 bramek drużynie z 6 miejsca tabeli już tak. Zamiast więc narzekać pogratuluję, bo to najwyższy wynik w tym sezonie.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: