REAL-GALATASARAY 3-0 Świetna zaliczka w drodze do półfinału LM

   W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów Real pewnie pokonał turecki Galatasaray 3-0. Po sobotnim meczu ligowym taki wynik brałbym w ciemno ale, jak wspominałem, Liga Mistrzów to inne zawody i Real jesat tu inną drużyną. Dzisiaj Królewscy grali solidnie i dokładnie, a co najważniejsze – niezwykle skutecznie. Strzelili to, co powinni strzelić, zaś kilka kontrataków rozegrali zbyt nerwowo, bo wynik mógł być znacznie wyższy. Drużyna turecka zaprezentowała się słabo, nie stwarzała wielkiego zagrożenia pod bramką gospodarzy, a gdy już to nastąpiło – na miejscu był Diego López. Strzelanie rozpoczął niezawodny Cristiano Ronaldo, który w 9 minucie pokonał bramkarza pięknym lobem, zdobywając swojego 9 gola w tych rozgrywkach. 20 minut później pokazał się Karim Benzema i bez trudu podwyższył na 2-0. Francuz nie był zbyt aktywny i w drugiej połowie zastąpił go „król spalonych” Gonzalo Higuaín. Jednak tym razem Argentyńczyk wykonał to, co do niego należało – strzelił głową na 3-0 zdobywając swoją dopiero pierwszą bramkę w tegorocznych rozgrywkach Champions League. Słabo jak na napastnika Królewskich, ale nie będę umniejszał jego zasług z dzisiejszego spotkania. Bramka Higuaína dała spokój i musiałby zdarzyć się prawdziwy cud, by Galatasaray odrobił straty i awansował dalej. Jednak z gratulacjami poczekajmy do przyszłego tygodnia. Warto dodać, że mecz na Santiago Bernabéu nie był porywającym widowiskiem. Madrytczycy kontrolowali wydarzenia ale nie forsowali tempa. Byli niezwykle gościnni dając się wyszumieć drużynie przyjezdnej, po przejęciu plki organizowali swoje słynne kontry, ale równie często zwalniali akcje i uspokajali emocje. Trudno mieć o to pretensje, skoro to wystarczyło na strzelenie trzech bramek. Najważniejsze, że Królewscy zachowali czyste konto – uwaga: po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach! Trudno uwierzyć, ale w poprzednich 8 meczach zawsze tracili bramkę. Dobrze, że obaj napastnicy strzelili dzisiaj gole. To ważne, aby się przełamali, bo ich ostatnia dyspozycja pozostawia wiele do życzenia, a będą bardzo potrzebni w decydującej fazie sezonu. Hala Madrid!
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: