Polska mizeria w eliminacjach MŚ Brazylia 2014

Brasil 2014   Zastanawiałem się, czy pisać o meczach eliminacyjnych reprezentacji Polski. Wypadałboy, skoro prowadzę blog z zakładką PIŁKA NOŻNA. Tylko że ja piszę o prawdziwym futbolu, a nie żałosnych popisach amatorów z Polski. Co z tego, że niektórzy grają w renomowanych klubach zachodnich? Właciwie w jednym, bo reszta to ogony słabych lig europejskich. Ale nasze słynne trio z Borussi zachwyca tylko w Bundeslidze. No i ewentualnie w reklamach. Patrząc na markotną grę Roberta Lewandowskiego w reprezentacji, nie mogę zrozumieć tych wszystkich zachwytów. Jest postacią kultową w Polsce, bryluje w reklamach, magazynach, pismach, jest zawsze uśmiechnięty i zadowolony – tylko na boisku ginie w mroku. Może to prawda, że gdy masz wokół siebie dobrze poukładanych profesjonalistów, dajesz z siebie więcej niż w otoczeniu podwórkowych grajków.
   Celowo nie pisałem nic po przegranym 1-3 meczu z Ukrainą, bo chciałem podsumować obydwa występy. O ukraińskiej lekcji futbolu powiedziano już wszystko. Załatwili nas w 5 minut. Grali lepiej, szybciej, dokładniej, efektowniej i efektywniej. Mimo że nie mają u siebie gwiazd na miarę naszych dortmundzkich idoli. Mimo, że są w słabej formie. To jak zagrają, gdy będą w dobrej? Dla nich to też był mecz o wszystko. Po dwóch remisach i porażce musieli wygrać, by liczyć się w ostatecznej walce. Ale problemem nie jest sama przegrana, bo to ma prawo się zdarzyć, tylko styl gry reprezentacji. Jesli zawodnicy sami przyznają, że przeszli obok meczu, to o co chodzi? To za co bierze pieniądze (niemałe) pan Fornalik, skoro nie umie chłopaków zmotywować? Czy w 38-milionowym kraju nie można wybrać jedenastu niezłych piłkarzy, którym się będzie chciało? Przegrać można, ale trzeba walczyć, biegać, gryźć trawę, oddawać życie za każdą piłkę. Nie było żadnego z tych elementów. To boli i zawstydza. Oczywiście teoretycznie nadal mamy matematyczne szanse. Wystarczy wygrać pozostałe mecze, w tym dwa z Anglią, i pojedziemy do Brazylii….
   Myślę, że po rozlosowaniu grup eliminacyjnych nikt zdrowy na umyśle nie wierzył, że uda nam się awansować. Mówiono co innego, bo tak trzeba, ale jesteśmy w drugiej lidze Europy i nie ma sensu udawać, że jest inaczej. Gramy źle i archaicznie, a od ekstraklasy dzieli nas przepaść. Nie pomogą tu żadne zmiany trenerów. W czym Fornalik jest lepszy od swego porzednika? Jedynie w tym, że potrafi powiedzieć kilka sensownych zdań po polsku w przeciwieństwie do buca i prostaka Smudy. Trener się zmienił – kiepski styl pozostał. Czy dzisiejsze 5-0 z San Marino coś zmienia? Absolutnie nic. Graliśmy słabo, a wynik jest tylko dowodem jeszcze większej, ale całkowicie zrozumiałej słabości najgorszej reprezentacji futbolowej na Ziemi, jaką jest zamykające ranking FIFA małe państewko. Kilka dni temu Anglicy wlepili im 8 bramek na wyjeździe. Tu nawet nie chodzi o ilość, bo 5-0 to zawsze 5-0. Chodzi o to, jak Polacy grali. Bez pomysłu, bez dokładności, bez fantazji, z ogromną ilością błędów indywidulanych. Grali jak drużyna podwórkowa. Dwie bramki z rzutów karnych, jedna w ostatniej minucie, wiele minut totalnego przestoju. Brakowało mi jeszcze wycofywania piłki do bramkarza…. Lewandowski wybrany piłkarzem meczu – ja się pytam za co? Za nazwisko? Za dwa wykorzystane karne? To trochę mało. W kilku klarownych sytuacjach się nie popisał, podejmował złe decyzje i absolutnie nie grał tak, jak przystało na czołowego strzelca Bundesligi. Akurat od niego mamy prawo wymagać więcej. A co powiedzieć o Miliku? I paru innych kosmitach? Słabiutko, panie Fornalik. Pana samozadowolenie („taki sam wynik padł na Wembley”) jest zupełnie nieuzasadnione. W sumie gdybym ja brał miesięcznie 100 tysięcy za oglądanie meczów też byłbym zadowolony, ale nie zaszkodzi trochę pokory w pomeczowych wypowiedziach. „Były fragmenty gry, kiedy uspokajaliśmy grę”. Na litość boską, jak można uspokajać grę w meczu z księgowymi i urzędnikami z San Marino??? To jakieś żarty i kompletne odrealnienie trenera. Co w takim razie panowie ćwiczą na treningach, skoro nie potrafią wymienić kilku podań, nie umieją grać z pierwszej piłki, nie wychodzą na pozycje, a jak wychodzą, to i tak nikt im nie podaje, bo prowadzący piłkę woli ją wycofać? Tak się grało 30 lat temu. Oglądam co tydzień mecze Realu, Barcelony, Manchesteru, i wiem doskonale, że oni tam grają w futbol. Nasi niestety nie, to jakaś zupełnie inna dyscyplina. Pytanie brzmi: czy Polaków stać na więcej? Na dzień dzisiejszy uważam, że nie. I tym optymistycznym stwierdzeniem zamknę temat, bo nie chcę mi się pisać o tym dziadostwie.
   A selekcjoner powinien mieć niską pensję + wysokie premie zależne od wyników. Inaczej to może mieć (i ma) wszystko w d….
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: