ALICIA KEYS
Girl On Fire
2012





Zawsze mam spory kłopot, gdy znany i uznany artysta wydaje słaby album i trzeba to szczerze przyznać, a wszyscy wokoło pieją z zachwytu. Ale w końcu nie muszę nikogo przekonywać – przekazuję własne emocje i one muszą być autentyczne. W przypadku ostatniej płyty pani Keys mogę napisać tylko jedno – nuda! Alicia Keys ma urodę i talent, to nie ulega wątpliwości. Sukces odniosła bardzo wcześnie, w wieku 20 lat, wraz z debiutanckim albumem Songs In The Minor, proponując niezwykle dojrzałą mieszankę soulu i R&B. Została doceniona i wyróżniona (30 mln sprzedanych płyt, kilkanaście statuetek Grammy), więc nie musi już niczego udowadniać i może nagrywać to co chce. Faktem jednak jest, że jej kolejne albumy osiągają coraz niższe nakłady i ten najnowszy raczej nie zmieni tej tendencji. Nowym piosenkom brak melodii, są kompletnie nijakie i wyjałowione z pomysłów. Nie wszystkie rzecz jasna, są tu miłe i dobre momenty, ale jest ich niewiele, a płyta jako całość zwyczajnie nuży. Gdy kompozycje są kiepskie, wtedy nie pomoże cała plejada znanych producentów (Salaam Remi, Dr. Dre, Babyface, Jamie XX), zaproszeni goście (Nicki Minaj, Maxwell) ani wypasiona kampania promocyjna. Dobry towar nie potrzebuje wielkiej reklamy. Dobra muzyka wypromuje się sama. Alicia Keys miała trzy lata na stworzenie udanych kompozycji – to dużo czasu, można pisać jedną piosenkę na kwartał. A jednak utworom brak wyrazistości, a płyta jest niespójna i bardziej drażni niż cieszy. Wydany na singlu utwór tytułowy zaśpiewany w duecie ze skandalizującą Nicki Minaj może i jest w stanie się wybronić, ale to chyba niewłaściwy dla niej kierunek, a i nagranie nie w jej stylu. Dużo lepiej wypada duet z Maxwellem w piosence Fire We Make, ze świetnymi partiami gitary bluesmana Gary?ego Clarka jr. Ale takich rodzynków jest mało. Za mało. Należy do nich przejmująca piosenka 101 zamykająca wydawnictwo. Reszty nie warto wymieniać, a gnioty typu New Day w ogóle nie powinny ujrzeć światła dziennego. Najładniejsza piosenka, Brand New Me, wcale nie wyjaśnia, jaka jest ta nowa Alicia Keys. Zdecydowanie wolę tę starą…