REAL-ATHLETIC 5-1 Zabójcza skuteczność i królewska forma

   Czekałem, czekałem i doczekałem się – Real wreszcie zagrał po królewsku i wysoko pokonał Athletic Bilbao. Na cztery dni przed arcyważnym spotkaniem z mistrzem Anglii Królewscy błysnęli formą (zresztą podobnie jak Manchester City, który także wbił rywalowi 5 bramek). Zaciął sie Cristiano Ronaldo (jego strzały świetnie bronił Iraizoz), ale wyręczali go koledzy. Świetną dyspozycję pokazał Karim Benzema, który otworzył wynik, potem zdobył jeszcze jedną fantastyczną bramkę, a przy kolejnej asystował. Właściwie dzisiaj nie było zawodnika, do którego można mieć pretensje za tak denerwujący wcześniej brak zaangażowania czy wstrzymywanie gry. Real był szybki, pomysłowy, oddał 29 strzałów, w tym 17 celnych. Jeśli zawodnicy utrzymają ten poziom w środę, mogą wrócić z Manchesteru w znakomitych humorach. Jedynym rozczarowanym zawodnikiem może dziś czuć się Cristiano, który rozegrał świetne zawody, a jednak nie zdobył gola, gdy tymczasem Leo Messi odleciał w kosmos (ma już 17 goli w 12 meczach). Ale tak naprawdę liczy się gra zespołowa, a ta była dzisiaj domeną Los Blancos. Dokładność, dynamizm, pomysłowość w rozgrywaniu akcji. Zwolnienia gry były rzadkością. Tak trzymać panowie. Bramkami oprócz Benzemy, podzielili się Sergio Ramos, Sami Khedira i Mesut Özil, a niewiele brakowało, by piękne trafienie zaliczył też Callejón (trafił w słupek). Jako ciekawostkę dodam, że identyczny wynik padł w sezonach 2009/10 i 2010/11. Rok temu było podobnie, bo 4-1 – zabrakło tylko jednego trafienia.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: