OFFSPRING Days Go By

Offspring Days Go By recenzjaOFFSPRING
Days Go By
2012

altaltaltaltalt

Dawno, dawno temu była sobie niezła punk rockowa kapela o nazwie Offspring. Słuchano jej w rodzimej Kalifornii, a potem na całym świecie. Ostatnio nagrywa rzadziej, wystawiając cierpliwość fanów na dużą próbę. Cztery lata czekania na nową muzkę grupy poszły na marne. Nie było na co czekać. Album słaby, jakby punkowców ubrano w garniturki i kazano grać na imprezie dla starych pierników. Gdzie czad pierwszych albumów? Gdzie się podział klimat i sympatyczny power hitu Pretty Fly (For A White Guy)?
 

Na albumie Days Go By nie ma po nim śladu. Kompozycje są kompletnie nijakie, wszystkie ugrzecznione, podobne do siebie i nie pozostają w pamięci dłużej niż do wybrzmienia każdej z nich. Mamy tu sporo nawiązań do wcześniejszych utworów grupy, ale raczej z mizernym skutkiem. Nawet jest przeróbka ich starego numeru Dirty Magic, ale litościwie jej nie opiszę. Po co zespół coveruje sam siebie? Days Go By to taki kalifornijski punk rock w radosnej, wypolerowanej formie, akurat do kołysania się na potańcówce w remizie strażackiej, a nie tańczenia pogo na festiwalu rockowym. Posłuchajcie singlowego Cruising California (Bumpin’ In My Trunk) – to wystarczy za komentarz. Dieter Bohlen ich inspirował? Młodym słuchaczom aż trudno będzie uwierzyć, że to była punk rockowa kapela. Nie ma siły, ognia, nie mówiąc o typowych dla punka brudach czy surowości. Jeśli to miał być żart, to w bardzo złym stylu. Dużo lepiej wypada OC Guns – takie kołyszące reggae z hiszpańskimi wstawkami. Ale to nie jest Offspring. Nie o taką muzykę chodziło. Nijaka płyta fajnej niegdyś kapeli. Dawno, dawno temu.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: