ANATHEMA Weather Systems

Anathema Weather Systems recenzjaANATHEMA
Weather Systems
2012

altaltaltaltalt

Anathema. Dziwny to zespół. Niby rockowy, ale inaczej. Niby czadowy, ale kiedyś. Zresztą mniejsza o etykietki, bo to, jak panowie grają, wystawia im najlepszą laurkę. A że nie każdemu to odpowiada – nie ma rady. Jak coś jest dla wszystkich, to dla nikogo. Osobiście zdecydowanie wolę muzykę, jaką zespół proponuje w ostatnich latach, od tej, którą tworzył na początku działalności. Co nie znaczy, że podchodzę do dokonań Anathemy na klęczkach, jak większość recenzentów. Ale faktem jest, że grupa poprzez niezwykle przepełnione uczuciami, delikatne kompozycje wypracowała sobie unikalne i rozpoznawalne brzmienie. Weather Systems świetnie kontynuuje drogę obraną na poprzednich płytach – znakomitej We’re Here Because We’re Here i stonowanej Falling Deeper. Czujemy, że znajdujemy się obecnie u szczytu możliwości twórczych i album jest tego odzwierciedleniem. Wszystko, począwszy od pisania nowego materiału przez wykonanie i produkcję, jest krokiem naprzód w stosunku do poprzedniej płyty„, mówi lider grupy Daniel Cavanagh. Coś w tym jest, aczkolwiek nie do końca się zgadzam z jego opinią. We’re Here Because We’re Here uważam za znacznie lepsze wydawnictwo. Z kolei kontrowersyjny Falling Deeper miał bardzo spójny klimat, może bez specjalnych wzlotów, ale też bez żadnych zgrzytów. Weather Systems jest dobrą płytą, ale bardzo nierówną, co mocno zaniża jej ocenę. Zaczyna się ciekawie (Untouchable, Part 1) i niezwykle pięknie (Unotuchable, Part 2), a potem jest już tylko średnio i nijako, by w połowie 9-minutowego The Storm Before The Calm zaskoczyć słuchacza zmianą tempa i pozostawić na dobrym poziomie już do końca albumu. Właśnie zakończenie jest jego najmocniejszą stroną, zwłaszcza porywający The Lost Child i zamykający całość Internal Landscapes.
Mimo tych uwag płyty słucha się z dużą przyjemnością. To w dużej mierze zasługa klarownego, przestrzennego brzmienia (wystarczy przypomnieć wczesne dokonania zespołu, by zrozumieć, jak wielką drogę przebył), sporej dawki pozytywnych, ciepłych emocji i wspaniałych damsko-męskich duetów wokalnych, których mamy tu naprawdę dużo. Lee Douglas, która od tej płyty stała się oficjalnym członkiem grupy, ma piękny głos i doskonale odnajduje się w klimatach Anathemy. W sumie Weather Systems to album zdecydowanie godny polecenia, jak zresztą każda nowa płyta tej formacji. Brakuje mu sporo do Judgement czy We’re Here Because We’re Here, ale i tak jest naprawdę nieźle.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: