CHRIS BOTTI Impressions

Chris Botti Impressions recenzjaCHRIS BOTTI
Impressions
2012

altaltaltaltalt

Płyty Chrisa Bottiego trudno recenzować, bo są dość podobne. Artysta ma swój charakterystyczny styl i już od dawna niczym nie zaskakuje. Bo też nie musi. Wiemy, czego się spodziewać, i dokładnie to dostajemy. Botti nie gra do kotleta schabowego jak kiedyś Kenny G. – to nie ta sama liga, Chris ma większą klasę, jest uznanym trębaczem, ma wyjątkową łatowść interpretacji standardów nie tylko klasycznych i jazzowych, ale też z muzyki pop.

Tak właśnie jest na omawianej płycie. Kompozycje mniej lub bardziej znane, ale w interpretacji Bottiego nabierają nowego smaku. Jest to ciągle muzyka tła, która sączy się leniwie z głośników i specjalnie nie absorbuje słuchacza. Idealna na wieczór przy świecach. Nie ma tu żadnych zgrzytów (no może interpretacja What A Wonderful World z gościnnym udziałem Marka Knopflera trochę męczy (ta dwuminutowa piosenka trwa tu ponad 7 minut), jest równo i spokojnie. Artystę wspomagają zaproszeni goście – poza Knopflerem jest też m.in. David Foster, Herbie Hancock czy Andrea Bocelli. Mamy nawet polski akcent – improwizację na temat utworu Fryderyka Chopina na samym początku płyty.
   Na koniec wrócę do pierwszej myśli – trudno to recenzować. Jest dobrze, ale nie wybitnie. A w większej dawce nawet takie aksamitne brzmienie może nieco znurzyć. Ale taki jest Chris Botti. Fanów nie zawiódł, przeciwników nie przekona. Dla mnie bardzo mocna trójka. Czyli nieźle.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: