NOW YOU SEE ME 2 Iluzja 2

Iluzja 2 recenzja Eisenberg Ruffalo Freeman Harrelson RadcliffeNOW YOU SEE ME 2
Iluzja 2
2016, USA
thriller, reż. Jon M. Chu

Gdy 3 lata temu na ekrany wszedł film Iluzja, z łatwością dałem się ponieść tej barwnej opowieści. Historia kompletnie irracjonalna, ale było to coś nowego, kawałek dobrej rozrywki z pomysłowym scenariuszem i świetnymi efektami wizualnymi. Udany sequel to rzadkość bowiem co jednak zachwyca raz, nie musi tym samym tematem oczarować ponownie. Zwykle twórcy dwoją się i troją, by przebić oryginał dając wszystkiego więcej, zapominają jednak o napisaniu dobrej historii. Dokładnie ten problem wystąpił w drugiej odsłonie opowieści o Czterech Jeźdźcach.
O ile Louis Leterrier (który tak udanie przedstawił pierwszą część) nie kręci sequeli (za to robi dobre filmy), o tyle niejaki Jon M. Chu głównie z tego żyje. Ma na koncie Step Up 23, G.I.Joe 2 i niedługo 3, teraz Iluzja 2 (i pewnie niedługo Iluzja 3 – bo dlaczego by nie). Ale słabość omawianego filmu to nie tylko wina reżysera, bo przecież scenariusz ponownie dostarczył Ed Solomon, a to jego nadmierne skomplikowanie jest największą wadą produkcji. Śledzenie zawiłości fabularnych i zagmatwanych relacji między bohaterami jest dla widza męczące, a to przecież ma być rozrywka. Może więc nie zawodzi strona wizualna? Niestety i tu klapa. Iluzje są bądź mizerne, bądź mocno przekombinowane (jak efektowna sztuczka z przekazywaniem karty z chipem – scena świetna pod względem realizacji, ale niepotrzebnie przeciągnięta, przez co traci urok jako niemożliwa niemożliwość). Większość trików to nie pokazy iluzjonistów, tylko przekoloryzowane efekty komputerowe, których nie da się powtórzyć w tzw. realu. Więc gdzie ta iluzja? W laptopie? Komputer potrafi wyczarować wszystko, ale chyba nie o o chodzi. Może więc aktorzy swoją grą nadrabiają pustkę scenariusza? Też nic z tego. Postacie źle rozpisano. Jeźdźcy, którzy w wcześniej byli błyskotliwi i dowcipni, tym razem silą się na kiepskie żarty oraz irytują nadinterpretacją cech charakteru (Freeman protekcjonalny, Harrelson błaznowaty, Eisenberg rozgadany, Ruffalo nieporadny), w efekcie zamiast charakternych, wyrazistych postaci mamy same stereotypy i płaskie role. Wyłamuje się z tego schematu nowy w obsadzie Daniel Radcliffe (no jakże film o magii mógłby się obyć bez Harry’ego Pottera?), ale też nie przekonuje jako czarny charakter.
Podsumuję tak: Iluzja 2 to znakomity, wręcz podręcznikowy przykład, jak należy spaprać kontynuację dobrego filmu. Niby wszystko jest na miejscu, ale prawdziwa magia gdzieś uleciała, pozostały tylko czary z komputera. Ale nawet najlepsze cyfrowe bajery nie odwrócą uwagi od fabularnego chaosu (wróg okazuje się przyjacielem – nie, jednak wrogiem, ale tak naprawdę jest przyjacielem, ale przez lata był wrogiem przyjaciela; oryginał jest kopią, potem kopia okazuje się oryginałem, ale tak naprawdę oryginału nie ma, itd.), piętrzących się idiotyzmów i dziur logicznych. Odarte z tajemnicy Oko okazało się zatrważająco bezradne, podobnie jak Jeźdźcy, którzy wyprowadzali w pole całe FBI, a tu nagle dali się wszyscy w jednym momencie zahipnotyzować. Panie Solomon, poważnie? Teraz należy tylko mieć nadzieję, że na kolejną odsłonę twórcy będą mieli jakiś nowy pomysł i nie zafundują jedynie skoku na kasę. Dwójka takim skokiem niestety jest, a na dodatek Jeźdźcy w czasie seansu nie rozrzucają pieniędzy z ekranu. Nikt nie zwróci za bilet.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: