Obiecałem sobie nie wracać do polityki i reagować tylko w sytuacjach, gdy obłuda i zakłamanie polityków przekroczą wszelkie granice przyzwoitości. Codzienne dyskusje zostawiam mediom, które z przyjemnością żerują na polskiej nienawiści, a w pogoni za sensacją potrafią robić z igły widły, byle tylko mieć temat. Rzadko nagłaśniają nie wydumany lecz rzeczywisty problem, jak choćby ostatnio sprawę pedofilii wśród księży, przez lata skutecznie ukrywaną i zamiataną pod dywan przez tych, którzy mają czelność stać na straży polskich sumień. Dobrze, że pokazują brak pokory i zakłamanie arcybiskupa Michalika, który zamiast przeprosić i wyznać grzechy udaje, że nie powiedział tego, co powiedział. Szkoda, że cicho o innym kłamcy udającym kapłana, zwanym „ojcem” panu Rydzyku, który stanął w obronie oskarżonego o pedofilię kisędza Józefa Wesołowskiego sugerując spreparowanie dowodów przeciwko temu „szlachetnemu arcybiskupowi”. O tym jakoś cicho….
Ponieważ jednak zbliża się warszawskie referendum, polityczna hucpa Prawa i Sprawiedliwości, dlatego warto chwilę poświęcić panu Kaczyńskiemu, który wraca do formy i łże jak z nut w starym stylu. Używa sobie na Tusku ile wlezie, bo od pewnego czasu taka moda, by walić w Platformę – robią to wszystkie media i ten zmasowany atak ma odbicie w sondażach. Jak tak dalej pójdzie wszyscy obudzą się z ręką w nocniku, gdy rządzić będzie zacofany Kaczyński i jego partia miernot umysłowych. Otóż w całej tej hucpie najbardziej mnie rażą dwie sprawy:
1) bezczelne wykorzystanie przez PiS symbolu godziny W Powstania Warszawskiego w politycznej wojence („ze zdumieniem, bólem serca i umysłów przyjęliśmy informację, że symboliczna litera W stała się elementem politycznej, referendalnej walki” powiedział Edmund Baranowski ?Jur?, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich),
2) czelność Kaczyńskiego zarzucania Tuskowi niemal zdrady stanu za to, że namaiwa do pozostania w domach tych, którzy nie chcą odwołać Hanny Gronkiewicz-Waltz, podczas gdy sam robił dokładnie to samo w styczniu 2010, kiedy chodziło o referendum w sprawie odwołania ówczesnego prezydenta Łodzi, związanego z PiS Jerzego Kropiwnickiego. Wtedy mówił, by zostać w domu, teraz bełkocze o obywatelskim obowiązku wzięcia udziału i odsądza Tuska go od czci i wiary. Kaczyński reprezentuje typową moralność Kalego: Kali ukraść krowę dobrze, Kalemu ukraść krowę źle. Obłuda i kłamstwo to dla prezesa PiS norma więc może niepotrzebnie się oburzam, ale ci wszyscy, co tak ochoczo go teraz słuchają i popierają, powinni znać takie fakty.
Referendum jest wyborem negatywnym. To nie są żadne wybory. Grupa ludzi niezadowolonych z panującego porządku chce go zmienić. Ma do tego prawo, takie są zasady demokracji. Niezadowoleni zwołują referendum przeciwko komuś, idą i głosują. Jeśli więc ktoś chce odwołać prezydent Warszawy na kilka miesięcy przed prawdziwymi wyborami – idzie i głosuje. Jeśli ktoś nie chce tego robić – nie idzie głosować i zostaje w domu, bo wyboru dokonał 3 lata temu. Wtedy były prawdziwe wybory i wtedy rzeczywiście można było apelować do obywatelskiej postawy. Teraz to zwykła akcja polityczna przeciwko Platformie i nic więcej. Zwykłe psucie demokracji, bo przecież do wyborów niecały rok i nie ma potrzeby destabilizować stolicy. To takie proste, a tak wielu dziennikarzy tego nie rozumie (albo udaje, że nie rozumie). O politykach nie wspominam, bo oni łżą jak psy, co pokazałem wyżej. Mówią to, co jest im akurat potrzebne i zmieniają poglądy w zależności od sytuacji. A prezes PiS jest w tym mistrzem. Co ciekawe, za każdym razem pewna grupa ludzi daje się mu nabrać. Ile razy jeszcze?
Nie wszystko w Warszawie się udało i nie wszystko jest jak należy, ale trzeba naprawdę dużo złej woli, by nie zauważyć jej rozwoju, by negować pracę pani prezydent. Czy można było zrobić więcej przez ostatnie kilka lat? Na pewno tak, ale duże brawa za to, co już zostało zrobione, zwłaszcza że Gronkiewicz-Waltz musiała nadganiać trzy zmarnowane lata nieróbstwa podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego i być może zbyt wiele spraw rozpoczęła naraz. Jednak warto się teraz przemęczyć, by potem było lepiej. Warszawa rośnie i pieknieje w oczach. Warszawiacy to widzą, bo w zrobionym dzisiaj sondażu na najlepszego prezydenta stolicy prowadzi bezapelacyjnie. Prowadzi też jako kandydat do wygrania kolejnych wyborów. Kto bowiem miałby ją zastąpić? Pisowski kandydat do wszystkiego profesor Gliński? Czy może inicjator akcji, butny i zarozumiały burmistrz Ursynowa Piotr Guział, który po gwałcie na młodej biegaczce w Lesie Kabackim pytał „jak ona biegła po ciemku”? Oczywiście, po co biegała po lesie, sama się prosiła o gwałt, prawda? Tylko powinszować taktu i empatii. Gdyby wygrał ewentualne wybory, Guział obiecał postawić pomnik Lecha Kaczyńskiego. Ale oczywiście jest apolityczny….
Ponieważ jednak zbliża się warszawskie referendum, polityczna hucpa Prawa i Sprawiedliwości, dlatego warto chwilę poświęcić panu Kaczyńskiemu, który wraca do formy i łże jak z nut w starym stylu. Używa sobie na Tusku ile wlezie, bo od pewnego czasu taka moda, by walić w Platformę – robią to wszystkie media i ten zmasowany atak ma odbicie w sondażach. Jak tak dalej pójdzie wszyscy obudzą się z ręką w nocniku, gdy rządzić będzie zacofany Kaczyński i jego partia miernot umysłowych. Otóż w całej tej hucpie najbardziej mnie rażą dwie sprawy:
1) bezczelne wykorzystanie przez PiS symbolu godziny W Powstania Warszawskiego w politycznej wojence („ze zdumieniem, bólem serca i umysłów przyjęliśmy informację, że symboliczna litera W stała się elementem politycznej, referendalnej walki” powiedział Edmund Baranowski ?Jur?, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich),
2) czelność Kaczyńskiego zarzucania Tuskowi niemal zdrady stanu za to, że namaiwa do pozostania w domach tych, którzy nie chcą odwołać Hanny Gronkiewicz-Waltz, podczas gdy sam robił dokładnie to samo w styczniu 2010, kiedy chodziło o referendum w sprawie odwołania ówczesnego prezydenta Łodzi, związanego z PiS Jerzego Kropiwnickiego. Wtedy mówił, by zostać w domu, teraz bełkocze o obywatelskim obowiązku wzięcia udziału i odsądza Tuska go od czci i wiary. Kaczyński reprezentuje typową moralność Kalego: Kali ukraść krowę dobrze, Kalemu ukraść krowę źle. Obłuda i kłamstwo to dla prezesa PiS norma więc może niepotrzebnie się oburzam, ale ci wszyscy, co tak ochoczo go teraz słuchają i popierają, powinni znać takie fakty.
Referendum jest wyborem negatywnym. To nie są żadne wybory. Grupa ludzi niezadowolonych z panującego porządku chce go zmienić. Ma do tego prawo, takie są zasady demokracji. Niezadowoleni zwołują referendum przeciwko komuś, idą i głosują. Jeśli więc ktoś chce odwołać prezydent Warszawy na kilka miesięcy przed prawdziwymi wyborami – idzie i głosuje. Jeśli ktoś nie chce tego robić – nie idzie głosować i zostaje w domu, bo wyboru dokonał 3 lata temu. Wtedy były prawdziwe wybory i wtedy rzeczywiście można było apelować do obywatelskiej postawy. Teraz to zwykła akcja polityczna przeciwko Platformie i nic więcej. Zwykłe psucie demokracji, bo przecież do wyborów niecały rok i nie ma potrzeby destabilizować stolicy. To takie proste, a tak wielu dziennikarzy tego nie rozumie (albo udaje, że nie rozumie). O politykach nie wspominam, bo oni łżą jak psy, co pokazałem wyżej. Mówią to, co jest im akurat potrzebne i zmieniają poglądy w zależności od sytuacji. A prezes PiS jest w tym mistrzem. Co ciekawe, za każdym razem pewna grupa ludzi daje się mu nabrać. Ile razy jeszcze?
Nie wszystko w Warszawie się udało i nie wszystko jest jak należy, ale trzeba naprawdę dużo złej woli, by nie zauważyć jej rozwoju, by negować pracę pani prezydent. Czy można było zrobić więcej przez ostatnie kilka lat? Na pewno tak, ale duże brawa za to, co już zostało zrobione, zwłaszcza że Gronkiewicz-Waltz musiała nadganiać trzy zmarnowane lata nieróbstwa podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego i być może zbyt wiele spraw rozpoczęła naraz. Jednak warto się teraz przemęczyć, by potem było lepiej. Warszawa rośnie i pieknieje w oczach. Warszawiacy to widzą, bo w zrobionym dzisiaj sondażu na najlepszego prezydenta stolicy prowadzi bezapelacyjnie. Prowadzi też jako kandydat do wygrania kolejnych wyborów. Kto bowiem miałby ją zastąpić? Pisowski kandydat do wszystkiego profesor Gliński? Czy może inicjator akcji, butny i zarozumiały burmistrz Ursynowa Piotr Guział, który po gwałcie na młodej biegaczce w Lesie Kabackim pytał „jak ona biegła po ciemku”? Oczywiście, po co biegała po lesie, sama się prosiła o gwałt, prawda? Tylko powinszować taktu i empatii. Gdyby wygrał ewentualne wybory, Guział obiecał postawić pomnik Lecha Kaczyńskiego. Ale oczywiście jest apolityczny….