Faworki zwane chrustem

Faworki zwane chrustem tocokocham.com

Powoli zbliża się koniec karnawału i przed nami najsłodszy dzień w roku – Tłusty Czwartek.
W związku z tym u nas też tłusto i słodko – faworki, potocznie zwane chrustem! Właściwie powinny być również pączki, ale robiłam je tylko raz w życiu i jeszcze nie „dorosłam” do nich ponownie. Może za rok.

Składniki:
? 1/2 szklanki żółtek, u mnie 6 sztuk
? 1/2 szklanki piwa
? 3 szklanki mąki pszennej
? 1 łyżka cukru
? 1 łyżka masła
? 1 łyżka kwaśnej śmietany 18%
? 2 łyżki spirytusu lub octu
? szczypta soli
? 4 kostki smalcu do smażenia
? cukier puder do posypania
Wykonanie:
? Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę i wymieszać z piwem.
? Mąkę przesiać, zrobić dołek, wlać żółtka i przesiekać nożem.
? Następnie dodać miękkie masło, śmietanę, spirytus, sól i zagnieść dość twarde ciasto.
? Jeśli będzie zbyt twarde to dodać jeszcze 1 łyżkę śmietany.
? Wstawić do lodówki, najlepiej na kilka godzin. Ja zostawiłam na noc.
? Ciasto przed wałkowaniem należy napowietrzyć. Zamiast tłuc wałkiem sto razy, poszłam za radą Smacznej Pyzy i przepuściłam ciasto przez maszynkę do mielenia mięsa – średnie sitko. Dość innowacyjny pomysł ale jakże skuteczny!
? Podzieliłam ciasto na 4 części i każdą wałkowałam osobno. Pozostałe w tym czasie czekały w lodówce.
? Należy rozwałkować ciasto bardzo cienko, podsypując mąką, aby nie przykleiło się do stolnicy. Już podczas wałkowania było mnóstwo pęcherzy powietrza.
? Radełkiem kroić pasy 2-3 cm szerokości i ok. 10 cm długości, w środku każdego nacięcie aby przewinąć faworki.
? Smażyć po kilka sztuk w gorącym smalcu z obu stron.
? Wyjmować na ręcznik papierowy, po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.

Z połowy tej porcji zrobiłam faworki, a z drugiej róże karnawałowe. Wyszła naprawdę imponująca ilość. Obdarowałam rodzinę i przyjaciół, a i tak w domu została cała sterta.
Moje faworki po wrzuceniu do tłuszczu rosły jak wariaty. Pierwszy raz zdarzyło mi coś takiego, że do smażenia do dużej miski wchodziło mi tylko 5 sztuk. Miały ogromne pęcherze powietrza i „gęsią skórkę”, co podobno jest pożądane. I dzięki dodatkowi piwa niesamowicie kruche.
Do tej pory zawsze smażyłam w oleju, ale wszędzie czytałam, że powinno się w smalcu, więc spróbowałam. W smaku nie czułam różnicy, ale ideologicznie bardziej mi odpowiada olej jako zdrowszy. Przepis ten zapożyczyłam od koleżanki Beaty Bargiel, która jest mistrzynią faworków, i uważam, że jej były lepsze. Róże karnawałowe w następnym poście.

Faworki zwane chrustem tocokocham.com
Faworki zwane chrustem tocokocham.com

Udostępnij

Post Author: Gosia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: