HEY Do Rycerzy, do Szlachty, doo Mieszczan

Hey rycerzy szlachty mieszczan recenzjaHEY
Do Rycerzy, do Szlachty, doo Mieszczan
2012

Schemat działania z zespołem Hey jest prosty i zawsze taki sam – wychodzi nowa płyta i wszyscy klękają piejąc z zachwytu. Ale co poradzić, skoro te albumy są naprawdę dobre? Każdy jeden. Można oczywiście zacząć pytać, ile jest rocka w rocku, i czy to w ogóle jeszcze jest rock? Faktem jest, że Hey AD 2012 to zupełnie inny zespół niż dekadę, a tym bardziej dwie dekady wcześniej. Ale to tylko dobrze. Grupa nie stoi w miejscu, poszukuje, rozwija się stosownie do nowych czasów, dzięki temu wciąż jest na rockowym piedestale. Gdzie są dzisiaj inne wokalistki, które zaczynały karierę razem z Nosowską? Lipnickiej nie ma, Kowalskiej prawie nie ma, Chylińska ma zbyt duże parcie na szkło, by tworzyć muzykę (zresztą przeszła na disco więc nikt za nią nie tęskni). Z drugiej strony – kogo obchodzą etykietki? Trzeba zaakceptować, że Hey z płyty na płytę subtelnieje, ale i tak poziom kompozycji pozostaje poza zasięgiem większości naszych artystów. Sama Nosowska przyznaje „Nie wyobrażam sobie siebie teraz w rockowym materiale ? ja bym tam zwyczajnie nie pasowała?. Członkowie Hey prawdziwą muzyczną przemianę przeżyli 5 lat temu podczas realizacji płyty MTV Unplugged. Przekonali się, jak dużo daje im wyjście poza granice rocka. Otworzyli się na eksperymenty, zaangażowali wyobraźnię i efekty mamy na kolejnych albumach. Różnorodnych, pomysłowych, nowatorskich, ale ciągle bliskich stylistyce Hey. Chociaż momentami bliżej im do solowych dokonań Nosowskiej. Mniejsza z tym. Są dobre i to wystarczy.
   Ponieważ internet jest pełen długich rozprawek na temat nowej płyty Hey – ja napiszę krótko: rocka tu może niewiele, ale dobrej i porywającej muzyki całe mnóstwo. Wprawdzie gitary zastąpiły syntezatory, ale to wcale nie przeszkadza (no, może momentami). Pobrzmiewają echa Radiohead, czasem Portishead, a triphopowe klimaty idealnie pasują do osobliwych tekstów i interpretacji Kasi Nosowskiej. Muzycznie Hey Ameryki nie odkrywa, ale na rodzimym rynku wciąż brak tego typu muzyki. Na Zachodzie jest jej pełno. W przypadku Do Rycerzy, do Szlachty, doo Mieszczan nie mamy się czego wstydzić. To jedna z lepszych polskich płyt 2012 roku, znacznie ciekawsza od przekombinowanej poprzedniczki, i spokojnie wytrzyma konfrontację z zachodnimi krążkami. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Bywa nastrojowo i lirycznie (na ogół) lub przebojowo i zadziornie (rzadziej). Gitary brakuje jak diabli, ale elektronika nie jest zbyt nachalna i właściwie nie można narzekać. Duże brawa za duet z Gabą Kulką, która znakomicie wczuła się w heyowski klimat. Już teraz jestem ciekaw, co duet Krawczyk/Nosowska zaproponuje na kolejnym wydawnictwie. Obyśmy tylko znów nie musieli czekać aż trzy lata….
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: