BOY IN THE STRIPED PYJAMAS Chłopiec w pasiastej piżamie

Boy Striped Pyjamas Chłopiec pasiastej piżamie recenzjaBOY IN THE STRIPED PYJAMAS
Chłopiec w pasiastej piżamie
2008, USA, Wielka Brytania
dramat, reż. Mark Herman

Istnieją filmy, które po prostu trzeba obejrzeć. Kino zaangażowane ma za zadanie uświadomienie ludziom pewnych problemów lub wagi zdarzeń z przeszłości. Często tego typu obrazy nie są arcydziełami, ale przybliżają wiedzę o ważnej postaci (choćby niedawny obraz Luca Bessona Lady) czy wydarzeniu historycznym (jak np. czekający na polską premierę Diaz – podobno zobaczymy go w listopadzie). Inny rodzaj stanowi fikcja literacka, obrazująca jednak konkretne, ważne problemy, np. wykorzystywanie dzieci do walki zbrojnej (Wściekły Pies), wrogi stosunek do imigrantów (Obca), upodlenie kobiet w islamie (Ukamienowanie Sorayi M.) czy wykorzystywanie Indian (Nawet deszcz). Do tej grupy należy też Chłopiec w pasiastej piżamie. Kino zaangażowane ma przede wszystkim działać na emocje i w przypadku tego filmu udaje się to znakomicie. Przy pomocy prostych środków i mało znanych aktorów stworzono obraz do głębi przejmujący i przerażający.
   W 1940 roku ośmioletni Bruno wraz z rodzicami i dojrzewającą siostrą przenosi się z Berlina na wieś, gdyż ojciec – oficer niemiecki, dostał awans na bardziej odpowiedzialne stanowisko: został komendantem obozu zagłady, wtedy jeszcze nazywanego obozem pracy. Znudzony monotonią wiejskiego życia Bruno odkrywa nieopodal dziwną „farmę”, na której ludzie chodzą w piżamach. Zaintrygowany, wbrew zakazowi ojca wymyka się z domu podążając w kierunku tajemniczego miejsca. Widząc małego chłopca siedzącego za kolczastym ogrodzeniem, zaczyna z nim rozmawiać. Tak oto zaprzyjaźnia się ze Szmulem, ośmioletnim Żydem, zamkniętym wraz z rodziną w obozie. Osamotniony niemiecki chłopiec odwiedza go codziennie i zazdrości koledze beztroskiej zabawy z rówieśnikami. Szuka sposobu, by móc się razem pobawić…
   Film jest adaptacją książki irlandzkiego pisarza Johna Boyne’a o tym samym tytule. Reżyser wyjawił w wywiadzie, że zależy mu, by film znalazł się na liście obowiązkowych tytułów w ramach zajęć szkolnych i służył ku przestrodze młodemu pokoleniu. O Holocauście powstało wiele niezłych filmów, ale żaden nie podszedł do tematu w tak niekonwencjonalny sposób. Problem oglądany oczami dzieci stojących po dwóch stronach barykady musi wywoływać skrajne emocje. Nawet jeśli momentami razi naiwność fabuły (samotne dziecko siedzące przo ogrodzeniu obozu, brak wieżyczek ze strażnikami, łatwość zrobienia podkopu, niewiedza małżonki oficera, itd.), to zapewniam, że w czasie seansu nie zwrócicie na to uwagi. Historia jest zbyt wciągająca, zbyt poruszająca, by analizować niedoskonałości scenariusza. Poza głównym wątkiem świetnie pokazana jest osobowość wypranego z uczuć SS-mana (ojciec Bruna), niewiedza najbliższych o rodzaju wykonywanej pracy (matka, która po odkryciu prawdy nie umie sobie z nią poradzić), a także indoktrynacja młodych nazistów (siostra). Całość dopełnia znakomite aktorstwo (zwłaszcza młodzi bohaterowie grani przez Asę Butterfielda i Jacka Scanlona świetnie udźwignęli swoje role) i dobrze dopasowana muzyka Jamesa Hornera. Nie spotkałem osoby, której by ten film głęboko nie poruszył. Pozycja absolutnie obowiązkowa.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: