RÓŻA
2012, Polska
dramat, reż. Wojciech Smarzowski
wyst. Marcin Dorociński, Agata Kulesza
Tyle już o tym filmie napisano, że nie dodam nic nowego. Kolejny przykład kina zaangażowanego, tyle że w sprawy polskie. Mamy więc początki władzy ludowej w powojennej Polsce, która w sposób bezceremonialny zaprowadza swoje porządki.
Mamy rosyjskich żołnierzy, którzy bezkarnie gwałcą, grabią i piją na umór.
Mamy Niemców wysiedlanych z ich własnej ziemi, która po wojnie ma należeć do Polski. Mamy wreszcie Mazurów, którzy nie bardzo czują się Niemcami i nie chcą opuszczać ziemi dziedziczonej z dziada pradziada. Ale nie mają wyjścia bo komuniści wszystkich Niemców wkładają do jednego wora. Wątków wiele, i jest jeszcze ten najważniejszy – uczucia rodzącego się wbrew wszelkim przeciwnościom pomiędzy polskim żołnierzem Tadeuszem, a wdową po niemieckim żołnierzu Różą.
Nie da się tego filmu zrozumieć bez odrobiny wiedzy historycznej. A nawet z tą wiedzą nie jest łatwo. Bo to trudny film, bardzo realistyczny i bardzo brutalny, tak jak brutalna i straszna była wtedy rzeczywistość. I tylko końcówka trochę dziwi, ale to taki powiew optymizmu w tej ponurej opowieści. Znakomite role Agaty Kuleszy i Marcina Dorocińskiego.
Jeśli ktoś tego filmu nie widział to ostrzegam – jest ponury i przygnębiający. Ciężki w odbiorze. Akcja rozwija się bardzo wolno. Trzeba mieć odpowiedni nastrój, by właściwie odebrać i docenić ten obraz. Ale jest to absolutna klasyka dla każdego Polaka – nie wolno tego nie znać.
Mamy rosyjskich żołnierzy, którzy bezkarnie gwałcą, grabią i piją na umór.
Mamy Niemców wysiedlanych z ich własnej ziemi, która po wojnie ma należeć do Polski. Mamy wreszcie Mazurów, którzy nie bardzo czują się Niemcami i nie chcą opuszczać ziemi dziedziczonej z dziada pradziada. Ale nie mają wyjścia bo komuniści wszystkich Niemców wkładają do jednego wora. Wątków wiele, i jest jeszcze ten najważniejszy – uczucia rodzącego się wbrew wszelkim przeciwnościom pomiędzy polskim żołnierzem Tadeuszem, a wdową po niemieckim żołnierzu Różą.
Nie da się tego filmu zrozumieć bez odrobiny wiedzy historycznej. A nawet z tą wiedzą nie jest łatwo. Bo to trudny film, bardzo realistyczny i bardzo brutalny, tak jak brutalna i straszna była wtedy rzeczywistość. I tylko końcówka trochę dziwi, ale to taki powiew optymizmu w tej ponurej opowieści. Znakomite role Agaty Kuleszy i Marcina Dorocińskiego.
Jeśli ktoś tego filmu nie widział to ostrzegam – jest ponury i przygnębiający. Ciężki w odbiorze. Akcja rozwija się bardzo wolno. Trzeba mieć odpowiedni nastrój, by właściwie odebrać i docenić ten obraz. Ale jest to absolutna klasyka dla każdego Polaka – nie wolno tego nie znać.